F1. Kimi Raikkonen: Udowodniłem, że niektórzy ludzie się mylili

Kimi Raikkonen nie ukrywa, że swoim zwycięstwem w Austin udowodnił, że niektórzy ludzie mylili się w ocenie jego zaangażowania i możliwości. Fin przyznaje, iż ani przez chwilę nie miał żalu do Ferrari za decyzję o rozstaniu po sezonie 2018.

Mistrz świata z sezonu 2007 odniósł swoje pierwsze zwycięstwo od Grand Prix Australii 2013. Na starcie Fin awansował z drugiego na pierwsze miejsce, a następnie umiejętnie zarządzał tempem w końcowej fazie wyścigu, odpierając presję wywieraną przez Maxa Verstappena i Lewisa Hamiltona.

Po wyścigu Raikkonen komentował: „Nie miałem wielkiego problemu. W gorszej sytuacji znajdowali się kierowcy jadący za mną. Jeśli odnosi się sukces, to ma się sukces. Jeśli miałbym przegrać, to nie zmieniłoby to ani trochę mojego życia. Jestem szczęśliwy, bo jesteśmy tutaj, aby w pełni koncentrować się na walce o zwycięstwo. Największą różnicę generuje to, jak patrzą na ciebie inni. Oczywiście że jestem zadowolony. Udowodniłem właśnie niektórym osobom, iż się myliły”.

Fin jest zadowolony z postawy Ferrari, które ma za sobą serię kilku rozczarowujących wyścigów, w których musiało uznać wyższość Lewisa Hamiltona z Mercedesa.

Co się musi stać, by Lewis Hamilton zdobył tytuł w Grand Prix Meksyku?

W przyszłym sezonie Raikkonen nie będzie ścigał się dla Scuderii, a jego miejsce zajmie Charles Leclerc. Fin pozostanie jednak w stawce kierowców Formuły 1, powracając do Saubera.

Raikkonen podkreślił, że jego słowa nie są skierowane pod adresem szefów Ferrari. „Nie mówię o tym w takim kontekście. Wydaje mi się, że ludzie nie rozumieją, iż w rzeczywistości jestem bardzo zadowolony z tego, gdzie trafiam. Miałem swój czas w Ferrari. Zdobyłem tu mistrzostwo świata i odniosłem wiele zwycięstw w wyścigach. Jako kierowca chcę nowych wyzwań, nowych doświadczeń”.

„Jeśli mam być z wami zupełnie szczery, to ani przez chwilę nie byłem rozczarowany decyzją. Chciałem tylko wiedzieć, co będzie dalej. Jestem w F1 od wystarczająco długiego czasu, aby wiedzieć, że nie ma znaczenia, czy masz kontrakt, czy nie. Za wszystkimi wydarzeniami stoją różne powody”.

Czytaj więcej o F1 na f1wm.pl

Więcej o:
Copyright © Agora SA