Niki Lauda spędzał letnie wakacje na Ibizie. To tam dopadła go grypa, która z czasem zamieniła się w ostre zapalenie płuc. 69-latek został natychmiast przetransportowany do kliniki w Wiedniu, ale jego stan cały czas się pogarszał. Lekarze stwierdzili, że konieczny będzie przeszczep płuca, w innym wypadku Lauda umrze w przeciągu tygodnia.
W czwartek przeprowadzono operację, która trwała sześć godzin. Płuco się przyjęło, a Lauda - już samodzielnie oddychający - wybudził się ze śpiączki w sobotnie popołudnie. Teraz czeka go długi okres rehabilitacji.
Lauda już raz wywinął się śmierci. W 1976 roku miał wypadek na torze Nurburgring, podczas którego jego Ferrari stanęło w płomieniach. Lauda był w uwięziony w kokpicie, kask zsunął mu się z głowy i jego twarz została wystawiona na płomienie. Lauda nawdychał się trujących oparów i stracił przytomność. Miał poważnie poparzoną twarz, stracił większość prawego ucha, miał spalone brwi oraz powieki. Lauda nie tylko przeżył, ale już po sześciu tygodniach wrócił do ścigania. A w kolejnym sezonie zdobył swój drugi z trzech tytułów mistrza świata.
Niki Lauda. East News
Niki Lauda to jeden z najlepszych kierowców wyścigowych w historii. Do największych sukcesów Austriaka należy zaliczyć trzykrotnie mistrzostwo świata Formuły 1. W 1975 i 1977 roku zdobył tytuł w bolidzie Ferrari, w 1984 roku dokonał tego jako reprezentant McLarena. W latach 2001-2002 pełnił rolę szefa zespołu Jaguara, a aktualnie jest doradcą w Mercedesie.
***
>>> Lauda: Mercedes próbował podpisać kontrakt z Verstappenem
>>> Zak Brown: Carlos Sainz mógłby być atrakcyjną opcją dla McLarena
>>> Antonio Giovinazzi: Udany występ w testach nie daje mi gwarancji powrotu do F1