Postawę kierowców Ferrari skrytykował szef działu sportów motorowych, który zaakcentował, że stawką kolizji z Paul Ricard oraz Silverstone były wysokie zdobycze punktowe.
Vettel stanowczo odrzucił wszelkie oskarżenia o to, że kolizja z trzeciego zakrętu była wynikiem celowego działania. „Takie rzeczy po prostu się zdarzają. Myślę, że dość nierozsądne jest myślenie, iż to co się wydarzyło było celowym zagraniem. Miałbym wielki problem z tym, aby zachować tak wielką precyzję, by wypchnąć kogoś poza tor. We Francji straciłem przednie skrzydło i zepsułem swój własny wyścig”.
„Łatwo jest kogoś atakować i przeprowadzić świetny manewr, ale równie łatwo jest doprowadzić do incydentu. Widziałem tylko urywki akcji z trzeciego zakrętu. Myślę, że nie było tam żadnej celowości. Wydaje mi się nawet, że rozmowa o tym jest niepotrzebna” – dodał zwycięzca wyścigu na Silverstone.
Raikkonen wyjaśniał z kolei: „Tak bywa. Zabawne jest to, że zaczyna się nas obwiniać o celowe działanie. Zblokowałem koło, niestety doszło do kontaktu i obaj zapłaciliśmy za to wysoką cenę. Łato mówić, że po kilku ostatnich wyścigach nagle zaczynamy działać przeciwko Mercedesowi. My także wiele razy padaliśmy ofiarą takich incydentów. W tym sporcie niestety czasem tak jest”.
Więcej o Formule 1 w serwisie f1wm.pl
>>> Raikkonen: Zasługiwałem na karę za incydent z Hamiltonem
>>> Wolff niezadowolony z kolejnego incydentu z udziałem kierowcy Ferrari
>>> Arrivabene: Sebastian Vettel walczył jak lew z bólem szyi