- Nie pamiętam nic z tego ostatniego okrążenia. Zrobiłem to dla Was - powiedział Lewis Hamilton tuż po tym, jak wysiadł z auta i zwrócił się do tysięcy swoich kibiców. 1:25.892 - to nowy rekord toru Silverstone i czas, który dał Brytyjczykowi pierwsze pole startowe w niedzielnym wyścigu. Hamilton musiał się nieźle napocić, bo przed ostatnią próbą na czele tabeli wyników był Sebastian Vettel. Kierowca Ferrari nie dość, że miał 0,05 sekundy zaliczki, to jeszcze na swój ostatni przejazd wyjechał po Hamiltonie.
Brytyjczyk złożył jednak niesamowite okrążenie. Pobił rekord w pierwszym sektorze, nie stracił nic ze swojego tempa w dwóch kolejnych i wywalczył szóste pole position na Silverstone w karierze. W niedzielę pojedzie po piątą wygraną z rzędu (to byłby rekord) i szóstą w karierze.
Robert Kubica za kierownicą rajdowej legendy w Goodwood
Sebastian Vettel w swoim ostatnim przejeździe czasu nie poprawił. Nieco zepsuł pierwszy sektor, potem czasu nie był w stanie nadrobić. Ostatecznie pole position przegrał o zaledwie 0,044 sekundy. Blisko pierwszego pola startowego był też drugi kierowca Ferrari - Kimi Raikkonen. On do Hamiltona stracił tylko 0,098 sekundy.
Dalej straty były już większe. 0,3 sekundy stracił Valtteri Bottas (Mercedes), a 0,7 sekundy Max Verstappen (Red Bull). Inni tracili już więcej niż jedną sekundę.
Dwa auta do trzeciej części kwalifikacji znów wprowadził zespół Haas, a po raz drugi w karierze w najlepszej dziesiątce znalazł się z debiutant Charles Leclerc. Kierowca Saubera będzie ruszał z 9. pola startowego, tuż przed Estebanem Oconem z Force India.
W drugiej części kwalifikacji z dalszej walki o jak najwyższą pozycję startową odpali 11. Nico Hulkenberg z Renault, 12. Sergio Perez z Force India, 13. Fernando Alonso z McLarena, 14. Pierre Gasly z Toro Rosso oraz 15. Marcus Ericsson z Saubera.
Lance Stroll wypadł na samym początku kwalifikacji do Grand Prix Wielkiej Brytanii i będzie w niedzielnym wyścigu startował z końca stawki. Najgorszy czas spośród kierowców, którzy zaliczyli pomiarowe okrążenie miał Siergiej Sortkin.
W kwalifikacjach ani moment na torze nie pojawił się Brendon Hartley z Toro Roso, który po awarii zawieszenia rozbił auto w sobotnim treningu. A do Q2 nie dostali się też 16. Carlos Sainz z Renault oraz 17. Stoffel Vandoorne z McLarena.