Formuła 1 zmienia przepisy, by łatwiej było wyprzedzać

Mimo sprzeciwów sześciu zespołów od przyszłego roku zostaną wprowadzone nowe przepisy, których główny cel jest jeden: mają ułatwić wyprzedzanie.

Decyzja jeszcze czeka na zatwierdzenie przez Radę Sportów Motorowych FIA, ale to wydaje się być formalność, bo konsensus w tej sprawie uzyskali przedstawiciele kierowców, właściciele F1, czyli Liberty Media, przedstawiciele FIA oraz część zespołów.

Choć kibice po czterech wyścigach sezonu na brak emocji i nieprzewidzianych zwrotów akcji narzekać nie mogą, to po Grand Prix Australii postanowiono o przyspieszeniu wprowadzania zmian, bo na torze w Melbourne odbyło się tylko pięć manewrów wyprzedzania. A to działa na szkodę widowiska.

FIA i F1 pracują obecnie nad kompletnie nowym regulaminem, który zacznie obowiązywać od 2021 roku, ale już od przyszłego sezonu zaimplementowane zostaną zmiany, które mają sprawić, że rywalizacja na torze będzie bardziej zacięta.

Zmienione zostaną trzy rzeczy:

  • konstrukcja przedniego skrzydła zostanie uproszczona.
  • uproszczony i powiększony będzie wlot powietrza do przednich hamulców
  • tylne skrzydło będzie szersze, co sprawi ze system DRS będzie bardziej efektywny

W 2017 roku zaczęły obowiązywać przepisy, które sprawiły, że samochody są piekielnie szybkie, ale wyprzedzanie stało się trudniejsze. Nie tylko dlatego, że miejsca na torze jest mniej (auta są większe), ale przede wszystkim przez kwestie związane z wykorzystywaniem tzw. tunelu aerodynamicznego za autem poprzedzającym. Sposób konstrukcji aut utrudniał rywalowi utrzymanie optymalnego docisku.

Korekta przepisów dotyczących elementów aerodynamicznych już w 2019 roku ma sprawić, że wyprzedzanie będzie łatwiejsze, bo auta będą mogły jechać bliżej siebie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.