Długie tygodnie oczekiwania, tygodnie pracy nad zmodyfikowanymi samochodami, a po pierwszej próbie na torze w Melbourne wniosek jest wciąż ten sam: to Mercedes jest zespołem do pobicia. Lewis Hamilton przejechał 27 okrążeń, a najszybsze kółko w czasie 1:24.026. To było aż o 0.551 sekundy lepszy od swojego kolegi z zespołu Valtteriego Bottasa (29 okrążeń). Hamilton swoje najszybsze okrążenie przejechał na oponach ultramiękkich.
Za mistrzowską ekipą Mercedesa kierowcy Red Bulla i Ferrari. Trzeci czas wykręcił Max Verstappen (+0.745), a mniej niż sekundę do Hamiltona stracili podczas swojego najszybszego okrążenia Kimi Raikkonen (+0.849) oraz Sebastian Vettel (+0.969). Szósty czas pierwszego treningu miał Daniel Ricciardo (+1.037).
Reszta stawki z ogromną stratą do ekipy mistrzów świata i dużą do dwóch pretendentów, czyli Ferrari i Red Bulla. Najszybszy z tej reszty był Romain Grosjean z Haasa, który miał czas 1:25.730. Od Hamiltona był wolniejszy o ponad 1,7 sekundy.
Problemy nie ominęły kierowców McLarena. Fernando Alonso i Stoffel Vandoorne spędzili większość pierwszej sesji treningowej w garażu. W aucie Hiszpana trzeba było rozwiązać problemy z wydechem, u Holendra kłopoty sprawiało prowadzenie auta.
W zespole Williams, którego rezerwowym kierowcą jest Robert Kubica, w pierwszym treningu przed GP Australii szybszy był debiutujący w roli kierowcy wyścigowego Siergiej Sirotkin. Rosjanin miał 12. czas sesji, Lance Stroll był 15. Do swojego kolegi z zespołu stracił dokładnie 0,1 sekundy.
W sobotę o godz. 5 godzinny trening, a od godz. 7 kwalifikacje, które najlepiej oddadzą realny układ sił w stawce. Wyścig w niedzielę od godz. 7.10.