Kubica długo był faworytem do zajęcia miejsca obok Strolla. Wziął udział w oficjalnych testach zespołu w Abu Zabi. Według niektórych ekspertów wypadł co prawda gorzej od jeżdżącego również w barwach Williamsa Siergiej Sirotkina, ale równie wielu komentatorów podkreślało, że czasy obu kierowców są nieporównywalne i tylko szefostwo teamu jest w stanie je prawidłowo interpretować.
"Motorsport" podał w piątek, że w ostatnich dniach Williams skupił się na finalizowaniu umowy z Rosjaninem. Do dogadania pozostały jedynie szczegóły i rzekomo te detale sprawiają, że z ogłoszeniem składu zespołu jeszcze zwlekają. Nie jest tajemnicą, że 22-latek ma duże wsparcie finansowe z Rosji, mówi się o 15 mln euro vs 8 mln Polaka. Ale to znów tylko plotki. O tym, że to Rosjanin będzie należał do brytyjskiej stajni, zespół miał poinformować jeszcze w tym roku. Plany uległy jednak zmianie. Williams z ogłoszeniem ostatecznej decyzji chce poczekać do stycznia.
Eksperci spekulują, że duży wpływ na decyzję brytyjskiego zespołu będą miały finanse, choć sam Williams "przez cały czas podkreślał, że podejmie swoją decyzję jedynie na podstawie występów" - napisał "Motorsport". Ten cytat daje nadzieję zarówno Kubicy jak i jego kibicom, ale znów nie wiadomo ile jest w nich prawdy. Czy zespół postawi na doświadczonego kierowcę "po przejściach" czy młodego Rosjanina z workiem pieniędzy?
W wersję o przesądzającej roli wielkiej kasy wierzy były już kierowca Williamsa Felipe Massa. - Ścieżka decyzyjna opiera się na finansach, tak też było w przypadku Kubicy, więc nie jest to dla mnie zaskoczenie [że go nie zatrudniono - red.] - stwierdził Brazylijczyk.
Miejsce w Williamsie zwolniło się po tym, jak Massa ogłosił przejście na sportową emeryturę. Oprócz Kubicy i Sirotkina w gronie kandydatów wymieniano innego Rosjanina Daniiła Kwiata oraz Paula di Restę i Pascala Wehrleina.
- Nic jeszcze nie jest przesądzone. Żyjemy nadzieją, że Robert pojedzie dla Williamsa w przyszłym sezonie - powiedział w środę Artur Kubica, ojciec Roberta. Dodał też, że "jeśli nie będzie decyzji przed świętami, to znaczy, że przynajmniej daliśmy jeszcze władzom Williamsa do myślenia." Szczegóły tutaj >>