Dziennikarz "Autosportu": A może Williams dałby Kubicy szansę w wyścigu?

Stuart Codling z magazynu "Autosport" uważa, że zespół Williams powinien w Abu Zabi powinien sprawdzić Roberta Kubicę nie podczas testów, ale w wyścigu.

Williams jest w tej chwili jedyną szansą na powrót Kubicy do F1 w przyszłym sezonie. Od tygodni dzień w dzień jesteśmy bombardowani informacjami, jak to Polak jest blisko bądź daleko fotela kierowcy brytyjskiej stajni. Na pewno wiemy jedynie tyle, że Lance Stroll ma jeszcze kontrakt ważny przez dwa kolejne sezony, a Kubica jest w gronie kandydatów do miejsca obok niego. Oprócz niego rozważani są też Felipe Massa, który jeździ dla zespołu w tym sezonie, Paul di Resta, czyli trzeci kierowca zespołu, a także Pascal Wehrlein i Daniił Kwiat.

Codling w swoim tekście pisze, że już od września Williams koncentruje swoje prace na samochodzie na przyszły rok. Dyrektor techniczny Paddy Lowe, który doszedł do zespoły przed obecnym sezonem i dopiero teraz będzie miał pod kontrolą cały proces budowy samochodu. Dlatego jego zdaniem nie jest wykluczone, że ostatni wyścig sezonu Williams wykorzysta na to, by sprawdzić kandydata do drugiego fotela.

"Kubica nie będzie bawił się w politykę"

Choć Williams jeszcze tego nie potwierdził, to wydaje się niemal pewne, że Polak dostanie szansy jazdy w Abu Zabi podczas testów po niedzielnym Grand Prix. Codling uważa, że Kubica powinien zostać sprawdzony już podczas wyścigu.

„Dlaczego nie dać mu szansy w Abu Zabi? Jeśli nie okaże się wystarczająco szybki, sam się wyeliminuje z rywalizacji o fotel, a jeśli będzie szybko, może z łatwością zapewnić Williamsowi dobre miejsce w klasyfikacji konstruktorów [Wiąże się to  z wyższą premią na koniec sezonu dla zespołu - przyp. red.]” - pisze Codling.

Kubica testował już auto Williamsa, ale był to bolid z 2014 roku, a testy były zamknięte dla osób spoza firmy i wyniki nie są znane. Jazda autem z 2017 roku mogłaby dać więcej odpowiedzi w kwestii dyspozycji Polaka.

„Kubica to kierowca, który ściga się bez skrupułów, świetnie pasuje też do wartości zespołu i nie będzie bawił się w politykę mając dzieciaka w garażu obok. I skoro rywal Williamsa w walce o piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów będzie miał serię kar za zmiany silników, brytyjski zespół będzie miał chwilę na oddech” - uważa Codling.

Kubica albo Massa. Reszta na drugim planie

Dziennikarz uważa, że jeśli Polak by nie był wystarczająco szybki albo nie mógł sobie poradzić z autem na dystansie wyścigowym, to Williams też miałby łatwiejszą decyzję. Prawdopodobnie postawiłby znów na Massę. Inni są uważani za kandydatów drugiego szeregu.

Di Resta znów jest szykowany do roli trzeciego kierowcy, a Wehrlein i Kwiat też budzą wiele wątpliwości i mają mniej niż 25 lat, co nie do końca podoba się jednemu ze sponsorów zespołu - Martini. Poza tym, skoro pierwszy nie znalazł sobie miejsca ani w Mercedesie, ani w Force India, gdy była na to szansa, to coś może być nie tak. Kwiat z kolei ma za sobą sponsorów, ale rozstanie z Toro Rosso także obciąża jego konto.

Co ciekawe, zdaniem Codlinga największym problemem Kubicy ze znalezieniem kontraktu w F1 nie jest to, że jego prawe ramię może nie wytrzymać tempa przez cały wyścig, a kwestia ubezpieczenia. Dziennikarz sugeruje, że Polak może mieć zapis w umowie ubezpieczeniowej, który gwarantował wypłatę ogromnej kwoty pod warunkiem, że Polak nie będzie  się już w F1 ścigał. Jeśli Kubica znów będzie się ścigał w F1, będzie musiał dojść do porozumienia z firmą ubezpieczeniową.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.