Rossello wrócił wspomnieniami do dnia, w którym uratował rękę polskiego kierowcy i jak nagle znalazł się w centrum uwagi. - Nagle pod szpital zjechał się cały świat. Kiedy przyjechałem było cicho i spokojnie, kiedy wyszedłem z sali operacyjnej pełno było kamer, mikrofonów fotografów. Wcześniej spotkałem Fernando Alonso i Stefano Domenicaliego. Oni pierwsi pytali. Wówczas zrozumiałem, że Robert był kierowcą Ferrari - powiedział Rossello w radiowej „Trójce”.
Alonso był wówczas kierowcą Ferrari, a Domenicali szefem zespołu. Od lat mówiło się o tym, że Kubica miał już kontrakt z włoskim zespołem na sezon 2012. Oficjalnie wstępnego porozumienia pomiędzy Polakiem i legendarnym zespołem F1 nikt nie potwierdził.
Rossello mówi, że nigdy nie wątpił w to, że Kubica wróci do ścigania. - Byłem dobrej myśli. Gdyby Kubica był pianistą, to by więcej na fortepianie już nie zagrał. Był bardzo zdeterminowany i widać tego efekty. Jest silniejszy, bardziej dojrzały i świadomy swoich umiejętności - mówi.
Kubica walczy o powrót do F1. W tym roku testował już z zespołem Renault, teraz jest blisko zatrudnienia w zespole Williamsa. W ostatnich dniach odbył z brytyjskim zespołem testy w aucie z 2014 roku na torach Silverstone i Hungaroring, ale Williams jeszcze decyzji nie ogłosił. - Mam nadzieję, że to nie będzie decyzja polityczna i wezmą pod uwagę jego niesamowity talent - mówi lekarz.
Cała rozmowa z doktorem Rossello w niedzielę w „Trójce”.