We wtorek Robert Kubica na torze Hungaroring testował auto Williamsa. Polak jeździł bolidem z 2014 roku, ale jak mu poszło, do końca nie wiadomo. „Polak zaliczył kolejny produktywny dzień” - tyle dowiedzieliśmy się oficjalnie od zespołu. Czasy, nawet te zmierzone przez dopingujących zza płotu kibiców, niewiele mówią, bo nie wiadomo, co i w którym momencie było sprawdzane.
W środę na torze pod Budapesztem ma jeździć Paul di Resta. Szkot uważany był jako jeden z rywali Kubicy do miejsca w Williamsie na przyszły rok, ale przez zespół traktowany jest przede wszystkim jako punkt odniesienia. Andrew Benson, szef F1 w serwisie BBC, uważa wręcz, że Di Resta idealnie spełniałby się w roli kierowcy rezerwowego. Tak jak do tej pory.
Co dalej z Kubicą, nie wiadomo. Williams wstępnie zapowiadał, że decyzję ogłosi po GP Meksyku, czyli w końcówce października. Być może na decyzję trzeba będzie poczekać jeszcze dłużej.
Według doniesień węgierskiego motorsport.com możliwe jest, że Polak jeszcze w tym roku dostanie szansę jazdy autem Williamsa z tego roku. Takie jazdy mogłyby się odbyć tylko podczas oficjalnych sesji F1. W grę wchodziłyby treningi przed GP Brazylii (10-12 listopada) lub Abu Zabi (24-26 listopada), a być może także podczas testów dla młodych kierowców w Abu Zabi, ale już po zakończeniu weekendu Grand Prix (28-29 listopada).