Wedle informacji "Auto Motor und Sport", Kubica pojawił się w sobotę w Grove, ponieważ szefowie Williamsa poważnie rozważają starty Polaka w 2018 roku, jako zastępstwo Felipe Massy, który zawodzi.
- Jego wyniki były dobre. Jednak zespół nadal ma pewne wątpliwości co do formy fizycznej Polaka – twierdzi Julianne Cerasoli, dziennikarka brazylijskiej stacji UOL, cytowana przez www.sportowefakty.wp.pl.
Jeszcze w sierpniu wydawało się, że Kubica będzie ścigał się dla innej drużyny. Renault dało Polakowi do testów aktualny model bolidu. Kubica jeździł nim na węgierskim Hungaroringu i osiągał bardzo dobre wyniki. Wydawało się, że jego powrót do francuskiego zespołu to tylko kwestią czasu.
Ale Renault zdecydowało, że Jolyona Palmera zastąpi Carlos Sainz Jr - choć pozyskanie Hiszpana to część rekompensaty za decyzję Toro Rosso, które zrezygnowało z silników nowego zespołu Sainza. Po dopięciu szczegółów transferu Sainza przedstawiciele Renault zawarli jednak umowę z McLarenem, któremu będą dostarczać silniki. Owe porozumienie miało być kluczową kwestią w pozyskaniu młodego kierowcy.
Zdaniem włoskiego dziennikarza Giorgio Teruzziego zachowanie Renault, które bardzo mocno promowało testy Kubicy, który osiągnął bardzo dobre wyniki - "jeździł jakby jego wypadek nigdy nie miał miejsca" - zachowało się absurdalnie. Nic nie stało się po udanych testach, zapadła cisza, po czym zatrudniono Sainza Jr. - Nie chcę nic mówić o Sainzie, to dobry chłopak - pisze Teruzzi zwracając jednak uwagę na to, że powrót Kubicy byłby piękną historią.
- Który inny kierowca mógłby wygenerować tyle szumu wokół swojego powrotu? - pyta retorycznie Teruzzi.