"Robert Kubica miał to, co mają inni wielcy kierowcy"

- Robert Kubica miał naturalną umiejętność, którą mają inni wielcy jak Lewis Hamilton - potrafią stanowić jedność z samochodem. Potrafił sprawić, że auto z nim rozmawiało. Miał tak wyjątkowe umiejętności, które trudno jest jednoznacznie opisać, ale mogłeś to z łatwością dostrzec- mówi Maurice Hamilton, jeden z najbardziej doświadczonych dziennikarzy zajmujących się F1.

W środę Robert Kubica ma po raz drugi testować bolid zespołu Renault. Francuzi zaprosili go na testy na tor Paul Ricard, gdzie w przyszłym sezonie odbędzie się GP Francji. - Jego ostatni test pokazał, że nie stracił nic z czucia samochodu. To że Renault daje mu kolejną okazję do testów, pozwala mu myśleć o tym, że może wrócić do F1 - uważa Hamilton w serwisie CNN.

- Co to znaczy "być w F1", nie jest jasne. To może oznaczać, że będzie dla nich testował samochody, co byłoby bardzo, bardzo dobre. Czy zostanie kierowcą? Nie wykluczałbym tego, ale oni będą to musieli długo i mocno przemyśleć, biorąc pod uwagę jego wiek oraz to, że F1 to najwyższy poziom - ścigasz się z najlepszymi i musisz być w 100 procentach gotowy. A tu są pewne znaki zapytania - dodaje doświadczony dziennikarz.

Hamilton wyjaśnia, dlaczego wszyscy tak miło w światku F1 się o nim wypowiadają, mimo że od sześciu lat się nie ścigał. - Nikt nie ma z nim problemu. Nigdy nie bawił się w politykę, zajmował się ściganiem. Ludzie cały czas ciepło go wspominają, bo to skromny i pokorny gość z niesamowitym talentem.

Dziennikarz jest cały czas pod wrażeniem jego talentu. - Miał naturalną umiejętność, którą mają inni wielcy kierowcy jak Lewis Hamilton - potrafią stanowić jedność z samochodem. Potrafił sprawić, że auto z nim rozmawiało. Miał tak wyjątkowe umiejętności, które trudno jest jednoznacznie opisać, ale mogłeś to z łatwością dostrzec - mówi.

Nie dziwi go wcale, że to właśnie zespół Renault daje mu szansę powrotu. - Renault zawsze go uwielbiało. Po pierwsze dlatego, że był szybki. Po drugie, że zawsze dawał świetne informacje zwrotne. Po trzecie, nigdy ich nie zawiódł - wyjaśnia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.