We wtorek Robert Kubica po raz pierwszy od 2315 dni zasiadł za kierownicą bolidu F1. Przejechał 115 okrążeń i ponoć czasy okrążeń były lepsze od testującego dzień wcześniej Siergieja Sirotkina, rezerwowego kierowcy zespołu.
- Jeszcze kilka lat temu uważałem, że mój powrót nie jest możliwy. Ale ciężko na niego pracowałem. To był dla mnie ważny i emocjonalny dzień - powiedział Kubica.
Zespół Renault też z entuzjazmem podszedł do sprawdzianu Polaka.
- Dobrze znów zobaczyć Roberta w samochodzie Formuły 1. To był udany dzień. Staraliśmy się upchnąć cały weekend Grand Prix w jeden dzień, co dla niego było interesujące. Robert zmienił się niewiele, jest spokojniejszy i nie „cisnął” nas aż tak bardzo, dopytując o każdy detal ustawienia auta! Gdy przekazywał nam swoje komentarze i uwagi, poczuliśmy, jakbyśmy cofnęli się w czasie - stwierdził Permane. I wie, co mówi, bo Kubicę zna nie od dziś.
W 2005 roku, gdy Polak przechodził pierwsze testy właśnie w Renault, Brytyjczyk był jednym z inżynierów zespołu. Pracował też Polakiem, gdy ten przeniósł się w 2010 roku właśnie do tego zespołu, po czterech sezonach w barwach BMW Sauber.
- To nie jest prosta sprawa, wskoczyć do samochodu F1 po sześciu latach, a on się świetnie zaprezentował. To był jednorazowy test dla Roberta. Jego obecność w Renault został przerwana tak nagle, a my wierzyliśmy w dobrą wspólną przyszłość. Testowaliśmy w Walencji z Siergiejem Sirotkinem i to była świetna okazja do tego, by zaproponować dzień w naszym aucie i przyczynić się do jego rekonwalescencji - dodał.