Gwiazdy F1 na Twitterze wspierają Michaela Schumachera: "On jest niezwyciężony!"

Wypadek na nartach Michaela Schumachera spowodował lawinę życzeń powrotu do zdrowia przesyłanych w mediach społecznościowych przez gwiazdy sportów motorowych. Niemiec obecnie jest w śpiączce, a jego stan jest krytyczny.

Większość zdecydowała się na wpisy na Twitterze:

"Dawaj, Michael! Pokaż nam to, czym zachwycałeś w czasie kariery, do czego nas przyzwyczaiłeś! Dasz radę! Miejmy nadzieję, że jego uraz nie będzie taki poważny i da się to wszystko wyleczyć" - napisał były gwiazdor F1, Brytyjczyk Martin Brundle.

"W tym trudnym czasie moje myśli są z Michaelem Schumacherem. On bardziej niż inni ma siłę, aby przez to przejść" - Jenson Button, kierowca F1.

"Modlę się o Schumachera i jego rodzinę! Trzymaj się!" - Sergio Perez, kierowca F1.

"Potworne informacje o Schumacherze. Myślę o nim i jego rodzinie. Mam nadzieję na lepsze wieści i że da radę" - Paulo Di Resta, kierowca F1.

"Mam nadzieję, że Michael Schumacher szybko wyzdrowieje! Wszystkiego najlepszego dla niego i jego rodziny!" - Adrian Sutil, kierowca F1.

"Wszystkie nasze myśli są z Schumim i jego rodziną. Mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia" - Romain Grosjean, kierowca F1.

"Słyszałem, że Schumacher miał wypadek na nartach. Mam nadzieję, że to nic poważnego i szybko wróci do pełnego zdrowia" - Heikki Kovalainen, kierowca F1.

"Mam nadzieję na potwierdzone i pozytywne wieści o szybkim powrocie do zdrowia Michaela" - Nick Heidfeld, były niemiecki kierowca F1.

"Moje myśli są z Michaelem i jego rodziną. On zawsze był walczakiem i mam nadzieję, że teraz też wywalczy sobie powrót do zdrowia" - Max Chilton, kierowca F1.

"Myśli są z Michaelem Schumacherem i jego rodziną. Trudno mi się pogodzić z tym. Zawsze wierzyłem, że on jest niezwyciężony" - Justin Wilson, brytyjski kierowca wyścigowy.

"Będę wdzięczny za usłyszenie pozytywnych informacji o Michaelu. Jestem zatroskany jak wszyscy. Mam nadzieję, że moje modlitwy zostaną wysłuchane" - Mario Andretti, kierowca wyścigowy, również występował w F1.

Wypadek Schumachera

W niedzielę Michael Schumacher uległ wypadkowi na nartach. Niemiec uderzył głową w kamień. Został przetransportowany do szpitala w Grenoble, gdzie zdiagnozowano wylew krwi do mózgu. Przeszedł operację. Jest w śpiączce, a jego stan jest krytyczny. W poniedziałek o 11.00 ma odbyć się konferencja prasowa, podczas której lekarze przekażą więcej informacji.

45-letni Schumacher przewrócił się, jadąc na nartach, i uderzył głową w kamień. Miał założony kask. Pierwsze doniesienia nie mówiły o tak poważnym stanie najbardziej utytułowanego kierowcy w historii F1. Schumacher był przytomny, po ok. 10 minutach zajęli się nim lekarze. Najpierw został odwieziony do lokalnego szpitala, potem przetransportowany do Grenoble na dokładniejsze badania. - Michael jest pod fachową opieką. Proszę zrozumieć, że nie będziemy w stanie podawać co chwilę nowych informacji. Wiadomo, że miał na głowie kask i żadna inna osoba nie była zaangażowana w wypadek - powiedziała rzeczniczka Schumachera Sabine Kehm.

Stan się pogorszył

W niedzielę wieczorem zaczęły dopływać coraz bardziej niepokojące informacje o pogarszającym się stanie zdrowia Niemca. Francuska agencja AFP, powołując się na informacje od żandarmów z oddziału wysokogórskiego w Courchevel, podała, że Schumacher doznał poważnego urazu głowy, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Christophe Gernignon-Lecomte z kurortu Meribel początkowo powiedział CNN, że uraz nie jest poważny, w kolejnym meldunku przyznał jednak, że Schumacher doznał "poważnych obrażeń głowy". Według francuskich i niemieckich mediów były kierowca F1 miał wylew krwi do mózgu i jest w stanie krytycznym.

Te informacje potwierdzili agenci Schumachera i lekarze szpitala w Grenoble. "Były kierowca dotarł do szpitala nieprzytomny i wymagał natychmiastowej interwencji chirurgicznej" - podano w oficjalnym komunikacie. Po interwencji chirurga pozostaje w stanie krytycznym. Do szpitala dojechał dr Gerard Saillant, który w 2009 roku pomagał mu dojść do siebie po urazie szyi w wypadku motocyklowym.

We Francji jest już rodzina Schumachera. Do szpitala dotarł też Olivier Panis, jego były rywal z toru. Nie pozwolono mu jednak zobaczyć kierowcy. - Wrócę tu jutro i tak, jestem zaniepokojony - powiedział. - Skoro byłem w Grenoble, chciałem przywitać się ze starym kumplem. To wielki mistrz i ktoś, kto bardzo kocha Formułę 1.

Pierwsze podium 21 lat temu

Niemiec zaczynał karierę wyścigową w 1991 r. Zastąpił Bertranda Gachota, który siedział w więzieniu za użycie gazu przeciw londyńskiemu taksówkarzowi, z którym... utknął w korku. Przepisy nie pozwoliły Schumacherowi przejechać toru w Belgii - pokonał więc go na przytarganym własnoręcznie rowerze.

W 1992 r. w Meksyku pierwszy raz stanął na podium, pierwsze zwycięstwo odniósł w tym samym sezonie w Belgii. W Benettonie wywalczył dwa tytuły, przeszedł do Ferrari, by zgarnąć kolejne pięć w latach 2000-2004. Jednocześnie zbudował swoją legendę - kierowcy wybitnego, ale i złośliwego. W 1994 r. zderzył się z Damonem Hillem. To dało mu - a nie Brytyjczykowi - mistrzostwo. W 1997 r. w podobny sposób zepchnął z toru Kanadyjczyka Jacques'a Villeneuve'a. Tyleż kontrowersji. Jego osiągnięcia są imponujące. Wygrał 91 wyścigów, a to tylko o jeden mniej niż wygrali dwaj kolejni rekordziści razem wzięci (Alain Prost - 51, Ayrton Senna - 41).

Więcej o:
Copyright © Agora SA