Pirelli po GP Hiszpanii trzy dni testowało w Katalonii swoje opony wraz z zespołem Mercedesa. Okazało się, że wcześniej podobne testy przeprowadziło także z Ferrari. Ekipa z Włoch udostępniła jednak dwuletni bolid, a Mercedes tegoroczny. Dlatego wydaje się, że Ferrari działało zgodnie z przepisami, ale FIA postanowiła przyjrzeć się obu sprawom i poprosiła zespoły o wyjaśnienia w sprawie dochodzenia dyscyplinarnego.
- Sytuacja Ferrari jest inna od tej Mercedesa, ponieważ nie użyto do testów bolidu z sezonu 2013 - bronił postępowanie ekipy Ferrari Christian Horner, szef Red Bulla. - Te dwie sprawy nie są nawet porównywalne - dodał.
Horner dodał, że Pirelli nie jest bez winy w zaistniałej sytuacji.
- Każdy w F1 musi przestrzegać przepisów: zespoły, kierowcy i dostawcy. Zasady odnoszą się także do Pirelli - zaznaczył Horner.