Spekulacje o transferze Vettela zaognił szef Ferrari Stefano Domenicali, twierdząc, że Niemiec z pewnością świetnie dogadywałby się z Alonso. Co na to Fernando? - Jeśli chodzi o te plotki, to w Ferrari zawsze jest tak samo. Kiedy w 2005 roku zdobyłem mistrzostwo z Renault, mówili, że natychmiast przejdę do Ferrari, a pojawiłem się tu w 2010 roku. Więc jeśli Sebastian wygrywa teraz, to może ma jeszcze pięć lat? - żartował Alonso.
- Niezależnie od tego, jakiego kolegę w zespole będę miał w przyszłości, przywitam go z otwartymi ramionami - kontynuował Hiszpan. - Stanie się częścią zespołu. Najważniejszą rzeczą w tej ekipie jest współpraca, pomaganie sobie nawzajem, aby wygrywał ten samochód, który powinien. Gdy tu przechodziłem prezydent Ferrari wyraził się jasno. My w Ferrari stanowimy jedność! Jeśli więc w przyszłości pojawi się nowy partner, nie będzie to dla mnie żaden problem. Będę z nim współpracował tak jak teraz z Felipe - zaznaczył Alonso.
Dwukrotny mistrz świata starał się też bronić Massę, którego przyszłość w Ferrari jest bardzo wątpliwa. - Bardzo szanuję Felipe. Sądzę, że z zewnątrz trudno jest zobaczyć, jak duże wyzwania stawiał przede mną przez ostatnie trzy lata - twierdził Hiszpan. Przyznał też, że szefowie zespołu konsultują się z nim w sprawie obsady drugiego fotela. - Ale nie mam wpływu na decyzję. My tylko sobie tak rozmawiamy, jak o wielu innych rzeczach dotyczących zespołu - łagodził wydźwięk tej zaskakującej informacji Fernando.