F1. Wyścig zbrojeń

Dopiero teraz, pod sam koniec testów czołowe zespoły Formuły 1 zaczynają odsłaniać karty. Inżynierowie próbują chować przed konkurentami to, co najlepsze w bolidach - tak długo jak się da. Wydarzeniem przedostatniego dnia jazd zimowych były testy najnowszej wersji bolidu Red Bulla. Zmiany konstrukcyjne są tak duże, że team wolał przywieźć do Hiszpanii kolejny, zupełnie nowy egzemplarz nadwozia, niż przebudowywać już istniejące.

- Wszyscy jesteśmy w podobnej sytuacji. Zazwyczaj ostatnie dni testów są dość ważne, ponieważ przywozi się nowe części i samochód jest bardziej zbliżony do tego, którym wystartujemy w pierwszym wyścigu. Mam nadzieję, że dzięki udoskonaleniom zrobimy kolejny mały krok naprzód - powiedział mistrz świata Sebastian Vettel. Jako pierwszy maszynę w najnowszej konfiguracji sprawdzał jednak Mark Webber. Dzięki temu w niedzielę, ostatniego dnia jazd, jego kolega będzie mógł bez przeszkód zakończyć program zimowych jazd. Mistrzowie świata, których głównym konstruktorem jest genialny Adrian Newey, zastosowali dziś zupełnie nowy pakiet poprawek aerodynamicznych. Najbardziej uwagę zwraca mocno przebudowana tylna sekcja samochodu. Zdaniem obserwatorów szczególnie ważna jest konstrukcja końcówek układu wydechowego oraz rzeźba nadwozia bezpośrednio za nimi. Chodzi o to, aby jak najlepiej wykorzystać gazy wylotowe z silnika w celu zwiększenia docisku aerodynamicznego. Personel Red Bulla jak zwykle po mistrzowsku chroni sekrety techniczne przed wścibskimi rywalami. Kiedy tylko auto pojawia się pod garażem, jest jak najszybciej wtaczane do środka i odgradzane ekranami. Zanim to nastąpi mechanicy robią sztuczny tłok, wchodząc w kadr fotoreporterom. Powszechnie wiadomo, że zespoły F1 kupują szczegółowe fotografie konkurencyjnych samochodów, aby potem konstruktorzy mogli je wnikliwie analizować. Red Bull już od kilku stosuje wyszukane metody i fortele, aby zwodzić rywali. Kilka lat temu na przykład podczas testów na nadwoziu umieszczono nalepki do złudzenia przypominające końcówki rur wydechowych. Potem okazało się, że wydech skierowany był w stronę podłogi i dyfuzora, aby wykorzystać spaliny do zwiększenia docisku. Wkrótce pozostałe ekipy musiały pójść w tym samym kierunku, ale nikomu nie udało się dopracować tej koncepcji tak dobrze, jak ludziom Neweya. Przyjmuje się, że ogromna zeszłoroczna przewaga mistrzów świata wynikała właśnie z najlepszego wykorzystania gazów wylotowych w celach aerodynamicznych. W tym roku co prawda stosowanie tzw. dmuchanych dyfuzorów jest już zakazane, ale nadal inżynierowie starają się poprawiać osiągi bolidów także przy wykorzystaniu spalin. Nie tylko Red Bull w ostatnich dniach odsłania karty. Nowe komponenty będą testowali też McLaren oraz Ferrari. Szczególnie Włosi mają nadzieję na poprawę parametrów samochodu, który wciąż nie spełnia ich oczekiwań. Konstruktorzy przyznają, że samochód bardzo trudno jest dostroić i nawet niewielka zmiana warunków na torze znacznie zmienia jego wyważenie. To jeden z większych problemów, z jakimi boryka się obecnie Ferrari. Mercedes natomiast, jak zdradził Michael Schumacher, znów ma kłopot z nadmiernym zużyciem opon, choć przez ostatni rok jego inżynierowie starali się rozwiązać ten mankament, nękający zeszłoroczny model "srebrnej strzały". Wiele dzieje się też w garażu Lotusa. Przez dwa pierwsze dni jazd najszybszy był Romain Grosjean, jednak dziś Kimi Räikkönen był ostatni. Jeździł mało, bo po porannych przejazdach nie spodobało mu się działanie układu kierowniczego. Do końca sesji porannej przejechał tylko 17 okrążeń, a popołudniu 26. Jutro zakończą się przygotowania zimowe, ale prace w laboratoriach będą trwały nadal. Z pewnością ostateczne wersje najlepszych bolidów zobaczymy dopiero w Australii, podczas pierwszego oficjalnego weekendu Grand Prix. Potem konstrukcje samochodów najbogatszych zespołów będą tradycyjnie ewoluowały z wyścigu na wyścig w poszukiwaniu kolejnych ułamków sekundy. To typowy dla Formuły 1 "wyścig zbrojeń", w którym każdy stara się choćby o krok wyprzedzić konkurentów. W ostatnich latach najlepszy w tej dziedzinie jest Red Bull. Czy mistrzowie świata utrzymają przewagę technologiczną także w nadchodzącym sezonie? Webber nie chciał dziś oceniać układu sił i nie powiedział, że jego samochód znów jest najlepszy. Podkreślał jednak, że Red Bull jest najładniejszy w stawce. Z dużym zapasem nad rywalami.

Sportowe filmy, które sięgały po Oscary. Undefeated kolejnym wyróżnionym

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.