- Mocniej polegamy na dyspozycji Witalija Pietrowa, tymczasem Nick bardziej pasuje raczej do prac konstrukcyjnych nad samochodem - powiedział Boullier o kierowcy, który zastąpił Roberta Kubicę w zespole po jego wypadku we włoskim rajdzie.
Już w najbliższy piątek, podczas pierwszego treningu przed GP Węgier, Heidfelda zastąpi Bruno Senna. W mediach naszych zachodnich sąsiadów wywołało to lawinę spekulacji, czy Niemiec musi się obawiać o swoje miejsce w Lotus Renault.
"Czy on powinien się bać o swoją pracę?" - zastanawia się ekspert magazynu "Auto Motor und Sport". Pisze on, że kilka tygodni temu szef koncernu Genii, będącego właścicielem Lotus Renault - Gerard Lopez pojechał z Senną do Brazylii, by szukać tam ewentualnych sponsorów dla zespołu.
Z kolei "Bild" sugeruje: "Możliwe, że kokpit Heidfelda nie jest już dla niego bezpiecznym miejscem". Niemiec, który jest obecnie ósmy w klasyfikacji kierowców, tylko raz znalazł się w tym sezonie na podium - w Malezji. Z ostatnich czterech wyścigów dwóch nie ukończył - stało się tak podczas GP Niemiec i Kanady.
Buemi ukarany za incydent z Pietrowem ?