- Twój wypadek był dla nas przerażającym momentem, dla ciebie to także z pewnością koszmar. Chcę podziękować twojemu menedżerowi za częste informacje na temat zdrowia. Dzwoniłem do niego co 5 minut i pewnie miał mnie dość. Jesteśmy teraz w Barcelonie i bardzo nam tu ciebie brakuje. Mam nadzieję, że szybko do nas wrócisz. Cieszę się, że wszystkie operacje są już za tobą i nie będziesz już ich potrzebował. Pomyśl jednak o tym, żeby podczas ostatniej troszkę zmniejszyć sobie nos. To może być sposób na małe poprawienie urody - żartował brazylijski kierowca.
- Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku. Twój wypadek był dla nas szokiem. Znamy cię jako pokerzystę i śmiesznego gościa. Mam nadzieję, że nie przegrasz wszystkich pieniędzy w szpitalu z innymi pacjentami. Zaoszczędź trochę do powrotu do F1. Wtedy my zajmiemy się twoimi pieniędzmi, nie jacyś obcy ludzie - powiedział z uśmiechem mistrz świata.
- Mam nadzieję, że z twoim zdrowiem jest coraz lepiej. Chcę, żebyś wiedział, że ja, moja rodzina i rosyjscy kibice wspieramy cię i życzymy wszystkiego najlepszego. Jeśli będziesz potrzebował pomocy, daj znać. Zadzwoń do mnie, albo napisz SMS-a. Mam nadzieję, że masz mój numer. Tęsknimy i czekamy na powrót - życzył Polakowi jego kolega z zespołu.
- Mam nadzieję, że z każdym dniem z twoim zdrowiem jest coraz lepiej. Wiem, że widząc mnie w samochodzie Renault, czujesz się dziwnie. Pewnie nie jesteś zachwycony, ale może to być dla ciebie dodatkowa motywacja, żeby szybciej wrócić na tor. Mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia - zaznaczył niemiecki kierowca.
- Mam nadzieję, że masz się dobrze. Jesteśmy w Barcelonie z Jensonem, chcieliśmy przekazać ci wyrazy wsparcia. Tęsknimy za tobą. Właśnie uznaliśmy, że w tym roku będzie nam nieco łatwiej. Nie będziemy musieli zastanawiać się, jak cię wyprzedzić. Ty zawsze szeroko jeździsz. Zawsze byłeś w tym dobry - powiedział Brytyjczyk.
- Oby wszystko przebiegało jak należy. Dla ciebie to na pewno trudne chwile. Morfina pewnie jest przyjemna, ale możesz już sobie odpuścić, chcemy cię zobaczyć z powrotem na torze - wtórował Hamiltonowi Jenson Button.
Alonso i Kubica od dawna utrzymują przyjacielskie stosunki. Hiszpan złożył Kubicy bardzo osobiste życzenia.
- Robert jest dla mnie jednym z najlepszych przyjaciół w Formule 1. Tu relacje nie są normalne. Wszyscy wyglądają podobnie. Nie jesteśmy tu dla przyjaźni, a po to by wygrywać. Znam Roberta od wielu lat, gdy jeszcze startował w kartach i niższych seriach wyścigowych. Wygrywał tam wiele wyścigów. Ma u mnie za to wielki respekt. Wypadek był szokiem. Próbowałem jak najszybciej dostać się do szpitala, bo byłem akurat w pobliżu Genui. To był bardzo niespokojny dzień. Najpierw ratowano życie, później rękę. Nie mogę uwierzyć, że to się działo. Teraz jestem pewien, że wróci. Wola walki Roberta jest niesamowita. Jest bardzo silnym człowiekiem. Przeciętni ludzie potrzebowaliby roku żeby dojść do siebie, on zrobi to w 6 miesięcy. Jest supermenem - powiedział smutny Fernando Alonso