Formuła 1. Robert Kubica 10 lat temu wywalczył pole position przed GP Bahrajnu

5 kwietnia 2008 - dokładnie 10 lat temu Robert Kubica wywalczył pierwsze i jedyne pole position w swojej karierze. Dzień później w wyścigu zajął trzecie miejsce. W tamtym sezonie wygrał też swoje jedyne GP - w czerwcu w Kanadzie.

Kubica był gwiazdą sobotnich kwalifikacji - w trzeciej sesji przejechał okrążenie na torze Sakhir w 1.33,350 minuty i choć chwilę później ten wynik poprawił rewelacyjny podczas całego weekendu Felipe Massa z Ferrari, to Polak dostał jeszcze jedną szansę. Kilka minut przed końcem sesji zjechał do boksu, gdzie założono mu świeże opony, a to oznaczało jedno - walcz o pole position!

I Kubica zawalczył - pomknął po czarnej nitce asfaltu na piaszczystej pustyni w Bahrajnie tak szybko, że pomiar czasu pokazał na mecie 1.33,096. Massa, czyli mistrz kwalifikacji w ostatnich sezonach, nie odpuścił - swoje szybkie kółko kończył chwilę po Polaku, więc miał decydujące słowo. Brazylijczyk był jednak wolniejszy o 0,027 sekundy! - Spowolnił mnie trochę Nico Rosberg - narzekał Massa.

Tak jechał Kubica

Powrót Kubicy po blisko siedmioletniej przerwie do padoku F1 sprawił, że te wspomnienia odżyły. Oficjalna strona F1 i profil cyklu na YouTube przypominają tamten przejazd Polaka.

Co Kubica mówił o kwalifikacjach?

- Cóż, zacząłem je całkiem nieźle, ale na zakręcie nr 9 zablokowałem przednie koła i opona straciła kształt, więc nie było łatwo. Wpadła w wibracje na ostatnich trzech prawych zakrętach. Było trudno, ale udało mi się nie popełnić błędu. Samochód ściągało na jedną stronę przy hamowaniu, Prawdę mówiąc, nie sądziłem, że zdobędę po tym pole position, więc jestem bardzo szczęśliwy. Po niewykorzystanej szansie w Australii fajnie, że nie czekałem zbyt długo na następną - mówił na oficjalnej konferencji prasowej.

Co decyduje o sukcesie w kwalifikacjach?

Poza oczywistym wyczuciem pedału gazu, poza skrupulatnym trzymaniem się idealnej linii jazdy przez całe okrążenie, odpowiednim doborem opon, liczy się koncentracja. Ale nie ta, którą kierowcy muszą utrzymywać podczas wyścigu, kiedy w półtorej godziny trzeba wykonać kilkadziesiąt okrążeń zbliżonych do ideału. Chodzi o wykluczenie najmniejszych pomyłek w trakcie jednego kółka, którego przejechanie trwa półtorej minuty. Jeden błąd oznacza spadek w dół klasyfikacji, jeden nieudany zakręt może zaważyć na zepsutym wyścigu, bo przecież dobór strategii na kwalifikacje przekłada się na niedzielne zmagania na torze.

Kubica gwiazdą mediów

Po pierwszych trzech Grand Prix sezonu 2008 Kubica stał się gwiazdą. Drugie miejsce w kwalifikacjach w Australii, drugie miejsce na mecie w Malezji i wreszcie pole position w Bahrajnie - światowa prasa mogła już swobodnie korzystać z idealnej gry słów: pole position, to przecież miejsce Polaka. "Pole on pole" to "Polak na polu startowym nr 1".

W 2008 roku Kubica był najbardziej znanym polskim sportowcem na świecie. Znalazł się w elicie tych, o których mówią miliony. 

Sukces Kubicy był także wydarzeniem w telewizji RTL, która od lat transmituje F1 - niemiecka stacja wystąpiła nawet z prośbą do Polsatu o udostępnienie fragmentów relacji z polskim komentarzem, żeby pokazać, jak Polska cieszyła się z historycznego sukcesu Kubicy.

O Polaku pisał poważny Times przypomniał, że nazwisko wymawia się "Koobitza", opisał jego przeprowadzkę w młodym wieku z Polski do Włoch i zakończył stwierdzeniem, że Kubica nie jest zwyczajnym, przeciętnym kierowcą. 

A hiszpańska "Marca" po kwalifikacjach w Bahrajnie na swojej stronie internetowej zwycięstwu Kubicy nadała najwyższą rangę.

Tak rodziła się kubicomania

Kubica GP Bahrajnu 2008 roku nie wygrał, zajął trzecie miejsce, ale od tamtej pory jego losy śledziły miliony Polaków. A oglądalność rosła lawinowo.

Licząc razem z kodowanym Polsatem Sport Extra (168 tys.), wyścig, w którym Kubica zajął trzecie miejsce, zobaczyło ponad 4 mln widzów. To więcej, niż miały w tamtym sezonie niektóre konkursy skoków z udziałem Adama Małysza w TVP. W Harrachovie i Engelbergu PŚ w skokach oglądało 3,1 i 2,5 mln widzów. Skoki straciły widzów, bo Małysz spisywał się słabiej. Najchętniej oglądanym konkursem były zawody w Zakopanem (5,4 mln).

Kubica zyskiwał, i to mimo, że pierwsze wyścigi sezonu 2008 były rozgrywane o niedogodnych porach dnia. GP Australii o 5.30 rano obejrzało blisko 900 tys. widzów, a powtórkę o 9 rano już milion. GP Malezji o 8 rano mimo niedzieli wielkanocnej przed telewizorami zasiadło już 2,6 mln Polaków. W niedzielę w Polsacie padł rekord oglądalności Formuły 1 - 3,9 mln. Poprzednio najwięcej osób oglądało zeszłoroczne Grand Prix Brazylii (3,5 mln).

Wyścig w Bahrajnie obejrzało wtedy najwięcej osób. Zdecydowanie więcej niż jego czerwcowy triumf w Kanadzie, który nałożył się na mecz polskich piłkarzy na Euro z Niemcami.

Copyright © Agora SA