Kubica podzieli sezon z Sirotkinem?

Przełożenie ogłoszenia decyzji co do kierowców przez zespół Williams na styczeń 2018 roku będzie oznaczać kolejną lawinę plotek i spekulacji. Już jest pierwsza z nich: siedem wyścigów dla Roberta Kubicy, 14 dla Siergieja Sirotkina.
Robert Kubica Robert Kubica twitter.com/WilliamsRacing

Kubica z Rosbergiem wyciągają dżokera

Wariant z dzieleniem sezonu przez Kubicę i Sirotkina podał Andrea Gallazzi na blogu circusf1.com. Włoch twierdzi, że pomysł wyszedł ze strony "obozu" Polaka, a stał za nią jeden z menedżerów Kubicy - Nico Rosberg. I to dlatego Williams zdecydował się wziąć głębszy oddech i przenieść podjęcie decyzji na styczeń 2018 roku.

Co zdaniem Gallazziego miałaby zawierać nowa propozycja menedżera Kubicy? Minimum siedem wyścigów w F1 dla Polaka z możliwością przedłużenia na kolejne Grand Prix. Kubica za każdy start płaciłby po około milionie dolarów. Pozostałe 14 wyścigów miałby przejechać Sirotkin, który dostałby także szansę jazd w piątkowych treningach. Rosjanin musiałby jednak do zespołu wnieść 10 mln dol.

Czy to w ogóle możliwe?

Według Gallazziego Clair Williams poważnie rozważa takie rozwiązanie. Dlaczego? Przede wszystkim jest ono dla Williamsa korzystne finansowo - dwóch kierowców w sumie złoży się na większą sumę niż jeden.

Po drugie, w sytuacji z łączonym sezonem zespół mógłby upewnić się, czy Kubica jest w odpowiedniej formie do ścigania się w wyścigach. Jeśli były jakieś wątpliwości po testach w Abu Zabi, to kwalifikacje, wyścigi i rywalizacja są najlepszym miejscem, by to przetestować w bojowych warunkach. Gdyby coś poszło nie tak, mają zastępcę pod ręką.

Kubica przed prologiem wyscigow dlugodystansowych w formule WEC Kubica przed prologiem wyscigow dlugodystansowych w formule WEC Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Sprawdzić w "dwóch pierwszych GP''

Rozwiązanie z podpisaniem kontraktu na kilka wyścigów, a następnie oceną formy i dalszą decyzją już podczas testów w Abu Zabi sugerował ceniony w środowisku Roger Benoit ze szwajcarskiego "Blicka". On wręcz uważał, żeby Kubicę sprawdzić w dwóch pierwszych GP sezonu i wtedy podjąć decyzję, co robić dalej. Bo tylko wyścig da pełną odpowiedź na wszystkie pytania.

Williams zwleka

Kibice powinni uzbroić się w cierpliwość. W związku z decyzją Williamsa o przełożeniu ogłoszenia drugiego kierowcy na sezon 2018, możemy spodziewać się kolejnej lawiny spekulacji, plotek, domysłów czy scenariuszy. Do wszystkiego warto podchodzić z dużą rezerwą. Stuprocentową pewność uzyskamy, gdy sam zespół ogłosi, kto będzie dla niego jeździł.

Na razie należy oczekiwać, że zespół wyjawi, czy postawił na Kubicę czy Sirotkina, czy też wybrał jeszcze inne rozwiązanie w styczniu. Ale z decyzją może zwlekać nawet do drugiej połowy lutego.

Robert Kubica Robert Kubica Fot. CEZARY ASZKIEŁOWICZ

Sirotkin wciąż głównym faworytem, są jednak "ale"

Według brytyjskich mediów wciąż faworytem numer jeden jest Siergiej Sirotkin. Zespół ponoć jest zadowolony z tego, co Rosjanin pokazał podczas testów w Abu Zabi, a i przekonujące jest finansowe wsparcie, które zapewnia opiekujący się Sirotkinem program SMP Racing.

Zespół zapewnia, że pieniądze są kwestią drugorzędną, ale w przypadku zatrudnienia Sirotkina ten ruch może być odbierany przez wielu jako wybór kasy, a nie talentu. Williams chyba zdaje sobie sprawę, w jak niezręcznej sytuacji znajdzie się po zakontraktowaniu Rosjanina - przecież za kierownicą swoich aut będzie miał dwóch zawodników, którzy do F1 trafili dzięki pieniądzom. Starty Strolla opłaca jego ojciec Lawrence Stroll.

Do tego, duet Stroll-Sirotkin będzie najmłodszym i najmniej doświadczonym w całej stawce. A do tego, pewien kłopot będzie miał jeden ze sponsorów zespołu, czyli Martini. Producent alkoholi do swoich kampanii reklamowych potrzebuje kierowcy przynajmniej 25-letniego. Ani Stroll, ani Sirotkin w 2018 roku tak "starzy" nie będą.

Wątpliwości Kubicy

Andrew Benson z BBC pisze, że testy w Abu Zabi nie rozwiały wszystkich wątpliwości, jakie miał zespół w stosunku do Roberta Kubicy. Powtarza wręcz to, co wyszło na jaw kilka dni wcześniej, także m.in. u doświadczonego komentatora ze Sky Italia Roberto Chinchero. Benson uważa, że Williams zdaje sobie sprawę z tego, że to były pierwsze kilometry Kubicy w bolidzie z 2017 roku i Polak z czasem będzie się poprawiał, ale zespół nie czuł, że tak stanie się na pewno. Choć Polak uchodził przed wypadkiem z 2011 roku za jeden z największych talentów swojego pokolenia, to Williams nie był przekonany do podjęcia ryzyka.

Benson dzieli się jeszcze jedną ciekawostką, ale trudną do zweryfikowania. Dziennikarz BBC pisze, że sam Kubica miał wątpliwości, czy był wystarczająco szybki, by przekonać Williamsa do siebie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.