Boullier, jest zaskoczony dobrą postawą swojego zespołu podczas GP Bahrajnu.
- Mieliśmy kraksę na pierwszym wirażu, która przekreśliła szanse Roberta - mówi rozżalony. - Ale to był bardzo dobry wyścig, mieliśmy świetne tempo.
Szef Kubicy uważa, że są znacznie bliżej czołówki, niż o tej porze w zeszłym roku.
- Ferrari jest przed nami, Red Bull jest przed nami, ale McLaren i Mercedes GP wcale nie są tak daleko - wylicza. - Jeśli nie popełnimy żadnych błędów, to będziemy regularnie w pierwszej dziesiątce. Zamierzamy utrzymać agresywne tempo przygotowań w pierwszej części sezonu. Na każdy wyścig będziemy mieć jakieś ulepszenie - zapowiada.
Francuz nie uważa, żeby tegoroczne zawody zapowiadały się niezwykle nudno.
- Sądzę, że trzeba dać temu trochę czasu. Nie jest łatwo stworzyć doskonałe widowisko. Wierzę, że ten format rozgrywania mistrzostw jest dobry, a będzie jeszcze lepszy - wyznaje. - Nie uważam też, żeby wznowienie rozmów o dwóch obowiązkowych pit stopach było słuszne. Sądzę, że znalazłyby się inne pomysły na uatrakcyjnienie wyścigów - kończy.
Bahrajn pokazał, że Kubica i Renault powalczą z najlepszymi Dyfuzor Kubicy nielegalny? >