Wypadek Felipe Massy. Ruszyła dyskusja o bezpieczeństwie

- Myślałem, że takie problemy mamy już za sobą. Teraz musimy się wszystkiemu jeszcze raz przyglądnąć. Dwa wypadki w ciągu tygodnia - to szaleństwo, wielce niepokojące - powiedział po wypadku Felipe Massy szef F1, Bernie Ecclestone. Po sobotnich kwalifikacjach przed GP Węgier rozpoczęła się kolejna debata nad bezpieczeństwem w F1. - Musimy to wszystko jeszcze raz przemyśleć. Coś trzeba zrobić - mówi szef Brawn GP, Ross Brawn.

Zobacz wypadek Felipe Massy - Z czuba.tv ?

Bernie Ecclestone po sobotnim wypadku Felipe Massy pierwszy raz skomentował całe zajście.

- To niedobrze. Myślałem, że takie problemy mamy już za sobą. Rozmawiałem z Sidem Watkinsem (szef ds. bezpieczeństwa i były szef pomocy medycznej w F1 - przyp. Sport.pl) i ma przyjrzeć się temu wszystkiemu jeszcze raz. To jakieś szaleństwo. Taki wypadek w kilka dni po śmierci innego kierowcy - to wielce niepokojące - powiedział szef F1, Bernie Ecclestone.

Po wypadku Massy rozpoczęła się kolejna dyskusja o bezpieczeństwie w F1. Opinie są bardzo ostre, zwłaszcza, że przed tygodniem młody kierowca F2, Henry Surtees zmarł po tym, jak został uderzony oponą, która oderwała się od innego bolidu.

- Są czynione kroki, by było bezpieczniej, ale musimy wszystkiego doglądać. Po tym co stało się tydzień temu i teraz, w sobotę, trzeba poważnie zastanowić się, co należy zrobić. Kabiny mogłyby być zamykane, ale musimy przecież pamiętać, że w razie wypadku należy szybko wyciągnąć kierowcę. Jest więc wiele opcji, które trzeba szczegółowo przemyśleć - mówi Ross Brawn, szef Brawn GP.

Jak podają węgierskie media noc Felipe Massy była spokojna. Najbliższe 48 godzin będzie kluczowe dla stanu zdrowia kierowcy, który uległ wypadkowi w sobotnich kwalifikacjach do GP Węgier. W niedzielnym wyścigu nie wystąpi.

Do wypadku Brazylijczyka doszło w końcówce drugiej części sobotnich kwalifikacji. Gdy zbliżał się do zakrętu numer cztery nieoczekiwanie został uderzony w głowę przez metalowy element zgubiony przez jadącego chwilę przed nim Rubensa Barrichello i stracił panowanie nad bolidem. Jego Ferrari wyjechał na pobocze i z prędkością ponad 200 km/godz wbiło się w barierę ochronną ustawioną z opon.

Po przywiezieniu do szpitala, Massa został poddany operacji pękniętej czaszki. Massa ma także rozcięcie na głowie i wstrząśnienie mózgu. Kierowca wciąż znajduje się pod narkozą, z której według sobotnich informacji ma być wybudzony w niedzielę.

F1 nadal niebezpieczna. Gdyby sprężyna uderzyła niżej, Massa już by nie żył... Więcej o wypadku Massy czytaj tutaj >

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.