Nie od dziś wiadomo, że największą zaletą RB6 jest zdolność do generowania dużej siły docisku aerodynamicznego, która pozwala na pokonywanie zakrętów z większymi prędkościami niż auta konkurencji. Gorzej samochody Sebastiana Vettela i Marka Webbera spisują się jednak na obiektach z długimi prostymi, takich jak Spa i Monza, gdzie istotną rolę odgrywa prędkość maksymalna - pisze portal f1.pl
Strata Red Bulla na prostych stopniowo się jednak zmniejsza, co potwierdziły dobre osiągi w Japonii. Dzieje się tak dlatego, że inżynierowie wyposażyli samochody w ulepszoną wersję kanału F, wzorowaną na tej, z jakiej korzysta Renault - team Roberta Kubicy.
- Nie tracimy już tak wiele na prostych - cieszy się Sebastian Vettel. Jest to istotne tym bardziej, że, cytując Marka Webbera, "jedna z trzech długich prostych w Korei (gdzie odbędzie się kolejne Grand Prix - red.) ma aż 1,2 kilometra długości". Przyda się więc kilka kilometrów na godzinę więcej.
Żadnych team orders - zapewnia Red Bull