GP Japonii. Zwycięstwo Vettela, pech Kubicy

Sebastian Vettel z Red Bulla wygrał Grand Prix Japonii na torze Suzuka. Za Niemcem na metę przyjechał jego kolega z zespołu Mark Webber, a trzecie miejsce zajął Fernando Alonso z Ferrari. Robert Kubica (Renault) mógł być na podium, ale jadąc na drugiej pozycji już na trzecim okrążeniu miał awarię samochodu i zgubił koło.

Zobacz kłopoty Kubicy  i zamieszanie na starcie  na ZCzuba.tv!

Kubica, który błyszczał na Suzuce w piątkowych treningach i wyjątkowo niedzielnych, bo przeniesionych z powodu sobotniej ulewy kwalifikacjach, na starcie bez problemu wyprzedził Webbera i znalazł się tuż za prowadzącym Vettelem. Z powodu kraks Witalija Pietrowa z Nico Hulkenbergiem i Felipe Massy i Vitantonio Liuzzim już na pierwszym okrążeniu doszło do neutralizacji.

Kubica wyścigu już jednak nie wznowił - na trzecim kółku Polak zwolnił, a w końcu zjechał na pobocze i wysiadł z samochodu. Okazało się, że z renault odpadło prawe tylne koło. - Jechaliśmy za samochodem bezpieczeństwa, a ja nagle straciłem panowanie nad samochodem. Myślałem, że to awaria półosi, jak na Silverstone. Zjechałem na pobocze i wtedy zgubiłem koło - mówił Kubica.

Polak nie ukończył swojego trzeciego wyścigu w tym sezonie, ale - szczęśliwie - nie stracił dystansu do wyprzedzającego go w klasyfikacji generalnej Nico Rosberga z Mercedesa, bo Niemiec... też zgubił koło. Rosberga pech dopadł na 49. okrążeniu - Niemiec w mistrzostwach jest siódmy (122 punkty), a Kubica ósmy (114).

Żadnych zmian nie było także na szóstej pozycji (Massa nie ukończył wyścigu i wciąż ma 128 punktów), ale wyżej, w wyścigu o mistrzostwo, małe przetasowania były. Dzięki zwycięstwu Vettel dogonił drugiego Alonso (Niemiec i Hiszpan mają po 206 punktów), a Jenson Button (189) zbliżył się do kolegi z McLarena Lewisa Hamiltona (192). Prowadzenie utrzymał Webber (220).

Spektakularnych wydarzeń w czołówce jednak nie było. Co prawda na starcie Button wyprzedził na moment Alonso w walce o czwartą pozycję, ale Hiszpan udanie skontrował. Po wycofaniu się Kubicy dwa red bulle pewnie przewodziły stawce, nic nie zmieniło się po zjazdach do alei serwisowej na zmianę opon. Alonso jechał na trzecim miejscu.

Pozycjami zamieniały się mclareny. Button jako jedyny z pierwszej 10 zaczynał wyścig na twardych, wolniejszych oponach, więc Hamilton trzymał się bardzo blisko niego i choć na torze wyprzedzić go nie mógł, po zjeździe do alei serwisowej wrócił przed rodakiem.

Galeria z GP Japonii. Żeby obejrzeć kliknij zdjęcie

 

Hamilton miał jednak pecha - na 40. okrążeniu Brytyjczyk zgłosił przez radio, że ma problem ze skrzynią biegów, że stracił trzeci bieg. Jego mclaren zwolnił i nie mógł się bronić przed Buttonem. Aktualny mistrz świata wrócił na czwartą pozycję i spokojnie dojechał do mety, Hamilton skończył wyścig na piątym miejscu.

Walki koło w koło brakowało w końcówce, ale nie w środku stawki - tutaj brawurowo i widowiskowo jechał szczególnie Kamui Kobayashi z Saubera, który świetnie zaprezentował się przed swoją publicznością. Japończyk startował z 14. pozycji, a na mecie był siódmy. Wyprzedzeń szukał tam, gdzie inni kierowcy w ogóle o tym nie myśleli.

O trzy pozycje awansował w wyścigu kolega Kobayashiego z Saubera Nick Heidfeld, który w drugim tegorocznym wyścigu zdobył pierwsze punkty za ósme miejsce. Niemiec mógł być siódmy, ale w końcówce odpuścił wyraźnie szybszemu Kobayashiemu.

O pozycję między sobą walczyły także mercedesy - Rosberg i Michael Schumacher. Siedmiokrotny mistrz świata kilkakrotnie próbował atakować, ale Rosberg utrzymywał się przed nim. Gdyby nie awaria, Niemiec byłby szósty. Po kraksie jego miejsce zajął jednak Schumacher.

Dwa ostatnie punktowane miejsca zajęli Rubens Barrichello z Williamsa i Sebastian Buemi z Toro Rosso.

Do końca sezonu pozostały trzy wyścigi - w Korei (24 października), Brazylii (7 listopada) i Abu Zabi (14 listopada).

Czytaj też relację Z Czuba! ?

O problemie Kubicy czytaj też na blogu Bartosza Raja ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA