F1. O co chodzi kierowcom Red Bulla?

Sytuacja w Red Bullu po GP Wielkiej Brytanii nie jest łatwa. Konflikt między teamem a kierowcami jest szeroko komentowany w padoku F1. Mark Webber i Sebastian Vettel zgodnie przyznają, ze przyjaciółmi nie są. Australijczyk ostrzega, że napięta sytuacja może przerodzić się w eksplozję. Vettel z kolei wyjaśnia przyczyny swojej rywalizacji w Webberem. - Chcę być pierwszy - mówi otwarcie młody Niemiec.

Tuż po wyścigu o GP Wielkiej Brytanii ostro zaiskrzyło na linii Mark Webber - Red Bull . Kierowca "Byków" jasno dał do zrozumienia, że nie podoba mu się to w jaki sposób jest traktowany przez swoich szefów. - Nieźle jak na kierowcę numer dwa - zgryźliwie powiedział Webber przez radio tuż po przejechaniu mety. Była to reakcja na wcześniejsze posunięcia sterników Red Bulla, którzy mieli faworyzować jego kolegę z zespołu Sebastiana Vettela.

Cały zespół spotkał się ostatnio na grillu u szefa zespołu , który miał załagodzić napiętą atmosferę w teamie. Obaj kierowcy Red Bulla jednak łatwych charakterów nie mają.

Vettel lepszy dla reklamodawców

W padoku mówi się, że Vettel oprócz talentu, który pokazuje na torze, ma także kilka innych zalet, które górują nad Webberem. Wizerunek Niemca, młodego atrakcyjnego kosmopolity, podobno ma być dużo ciekawszy dla sponsora teamu - producenta napojów energetycznych. Do tych doniesień, z charakterystycznym sobie sarkazmem ustosunkował się Webber.

- Oczywiście nie jestem pięknym dwudziestolatkiem, ale z drugiej strony Sebastian nie ma żadnych kolczyków i tatuaży, więc może moje pomogą trochę wizerunkowi zespołu - ironizował Webber.

Webber: Chcę tylko czystej walki

- Nie jesteśmy z Sebastianem przyjaciółmi, ale to oczywiste, że wszyscy mamy jeden cel. Na Silvestone Vettel nie zrobił nic złego. Po wyścigu nawet uścisnął moją dłoń. Pierwszą zasadą wyścigach jest unikanie kontaktu ze swoim kolegą z zespołu. Po przejechaniu linii mety spędziłem nawet 20 minut z jego mechanikami - od razu uspokoił Australijczyk.

- Te wszystkie historie o konfliktach między kierowcami jednego zespołu to stek bzdur. Nie potrzebni są mi wrogowie w życiu. Chce tylko czystej walki. Respekt jest z obu stron, dlatego zostaje tu na następny sezon - zakończył tryumfator wyścigu na Silverstone.

Pierwszym przeciwnikiem Vettela jest... Webber

Sebastian Vettel, kierowca o którego faworyzowanie pretensje miał Webber, nie widzi w swoim partnerze z zespołu przyjaciela. Dodał nawet, że jego zdaniem kierowca powinien być egoistą.

Młody Niemiec stracił już w tym sezonie wiele punktów. Podczas GP Turcji po zderzeniu z Webberem, jadąc na drugiej pozycji wypadł z toru i nie ukończył wyścigu. Z kolei na Silverstone, mimo pierwszego miejsca w kwalifikacjach, już na pierwszym okrążeniu wyścigu przebił oponę, przez co stracił pewne miejsce na podium. W ostatnim numerze Der Spiegel oznajmił jednak, że nadal ma jasny cel - jest nim mistrzostwo świata.

- Najważniejszy jest zespół... Ale na samym końcu i tak wygrywa szybszy. Każdy kierowca powinien być egoistą, inaczej będziesz w Formule 1 nikim. Twój kolega z zespołu zawsze jest pierwszym przeciwnikiem, bo to on ma taki sam bolid i możliwości jak ty - powiedział Vettel.

Niemiec opowiedział także o swoich relacjach z Webberem.

- Zawsze jest jakiś dystans. Pracujemy razem na wielu płaszczyznach, żeby dać naszemu teamowi jak najwięcej punktów i zbudować dobry samochód. Ale i tak każdy jest skupiony na sobie i zbudowaniu przewagi - otwarcie przyznał Niemiec.

Vettel: Chcę być pierwszy

Po tym jak w poprzednim sezonie Vettel był drugi w klasyfiakcji generalnej za Jensonem Buttonem dzisiaj przyznaje, że ma jasno określone cele.

- Nie ma żadnej frajdy w byciu drugim kierowcą. Potrzebuje tego potwierdzenia, że jestem lepszy od innych - zakończył.

Szansą na kolejne punkty dla kierowców Red Bulla będzie GP Niemiec, które odbędzie się już 25 lipca.

Buemi nie podpisał umowy z Toro Rosso. Będzie jeździł z Kubicą?  ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA