F1. Mnóstwo wypadków na torze w Monaco

Wyścig w Monaco obfitował w wypadki. Co chwila na tor wyjeżdżał samochód bezpieczeństwa, gdyż trzeba było pozbierać części z rozsypanych bolidów. Wyścigu nie ukończyło aż jedenastu kierowców, między innymi Jenson Button, Rubens Barrichello czy Nico Hulkenberg.

Wyścig wygrał Mark Webber z Red Bulla, drugi był jego partner z teamu Sebastien Vettel, a trzeci Robert Kubica z Renault. Czołówka, która uformowała się tuż po stracie, nie zmieniła się już do końca wyścigu. To z tyłu działy się szalone i niebezpieczne rzeczy, wynikające ze specyfiki toru w Monaco - ciasne zakręty, wąskie proste, mało miejsca na wyprzedzanie.

Już na Nico Hulkenberg uderzył w bandę i rozbił samochód przy wyjeździe z tunelu. Wtedy po raz pierwszy na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa.

Koniec wyścigu dla Buttona z McLarena, mistrza świata, nastąpił już na trzecim okrążeniu. Samochód Brytyjczyka zatrzymał się nagle, pojawiły się kłęby dymu i Button nie mógł kontynuować jazdy.

Do mety nie dojechał też Rubens Barrichello. Brazylijczyk stracił panowanie nad samochodem i rozbił się o barierki. Na szczęście nic groźnego kierowcy się nie stało.

'Jak oni to robią? Zespół Red Bull niezwyciężony!'

Groźnie było też pod koniec wyścigu. Na 75. okrążeniu Trulli zaatakował od wewnętrznej Chandhoka, tył jego samochodu podbiło w górę i jego Lotus przeleciał tuż nad głową rywala. Oba bolidy zostały poważnie zniszczone, kierowcom nic się nie stało.

Podium dla Kubicy ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.