F1. Podprogowa reklama Marlboro na Ferrari? Lekarze pytają rząd

Brytyjscy lekarze wzywają swój rząd do przebadania podprogowej - ich zdaniem - reklamy Marlboro na bolidach Ferrari. Zdaniem "Timesa? producent Marlboro koncern Philip Morris płaci włoskiemu zespołowi 100 mln dolarów rocznie, mimo że w Unii Europejskiej obowiązuje zakaz reklamy wyrobów tytoniowych.

Wielu brytyjskich ekspertów uważa, że Philip Morris i Ferrari stosują zakazaną reklamę podprogową malując czarno-biały kod kreskowy na czerwonych samochodach i np. na kombinezonach kierowców. - Ten kod kreskowy wygląda jak dolna połowa paczki Marlboro - mówi John Britton z Royal College of Physicians.

- To jest naginanie prawa. Jeśli prześledzi się ewolucję tego kodu kreskowego w ostatnich czterech latach, to zaczyna wyglądać to jak reklama - uważa Britton.

Z Marlboro może kojarzyć się już sam czerwony kolor samochodów Ferrari - jedyny taki w Formule 1. Marka Marlboro w tej serii wyścigowej jest obecna od niemal 40 lat. Sponsorowała m.in. McLarena, a od połowy lat 80. także Ferrari.

Rzecznik Europejskiej Komisji Zdrowia stwierdził w środę, że jego zdaniem manewr Philpa Morrisa i Ferrari podchodzi pod pojęcie marketingu podprogowego. Wezwał hiszpański i brytyjski rząd to upewnienia się czy drugi największy producent wyrobów tytoniowych na świecie nie łamie prawa.

"Times" pisze, że zdaniem Dona Elgie z agencji reklamowej DLKW kod kreskowy wykorzystywany przez Ferrari jest reklamą podprogową - marka Marlboro jest tak znana, że to wystarcza, aby o niej przypominać bez faktycznego pokazywania produktu.

- Koncerny tytoniowe od lat pracowały nad sposobami obejścia zakazu reklamy - dodaje Frank Dobson, były brytyjski minister zdrowia. - Moim zdaniem to jest reklama. Bo po co jest ten kod kreskowy? Jakie jest wytłumaczenie jego obecności? - pyta Gerard Hastings z Centre for Tobacco Control Research.

- Kod kreskowy jest elementem malowania naszego samochodu. To nie jest kampania reklamy podprogowej - powiedział "Times" rzecznik Ferrari. Stanowisko Philipa Morrisa: - Jesteśmy przekonani, że nasz związek z Ferrari nie łamie przepisów o zakazie reklamy. W Wielkiej Brytanii, ale i na całym świecie, na żadnym z samochodów, sprzęcie lub stroju nie ma śladu obecności marki wyrobu tytoniowego.

Oficjalna, dopuszczalna nazwa włoskiego zespołu to Scuderia Ferrari Marlboro. Ferrari - po wejściu w życie zakazu reklamy wyrobów tytoniowych - jest jedynym zespołem w Formule 1, który ma w nazwie koncern tytoniowy. Pięć lat temu producent Marlboro przedłużył z Ferrari umowę do 2011 roku - pomimo obowiązującego już zakazu reklamy.

"Times" podaje, że za ostatnie 10 lat wyścigowy zespół dostał od Philipa Morrisa miliard dolarów. - 100 mln za rocznie to nie jest prawdziwa suma. Nie ujawnimy jej, ale to mniej niż podajecie - powiedział rzecznik Ferrari.

Kolejna plotka - wstępna umowa Kubicy z Ferrari?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.