F1. Hamilton pod ostrzałem za nieuczciwą obronę w Malezji

Lewis Hamilton jest już w Chinach, gdzie odbędzie się czwarty wyścig F1 w tym sezonie. Na miejscu powrócił temat nieuczciwej jazdy Brytyjczyka w GP Malezji i zajeżdżania drogi Pietrowowi. Głos w sprawie zabrali Kubica i Barichello

Hamilton: Możemy pobić Ferrari i Red Bulla ?

W GP Malezji Hamilton najpierw wyprzedził Pietrowa, a potem walczył z nim o utrzymanie pozycji. Po wyścigu pojawiło się wiele krytycznych głosów, dotyczących nieuczciwej jazdy Brytyjczyka. Do sytuacji sprzed dwóch tygodni odnieśli się Rubens Barichello i Robert Kubica.

- To nie było uczcie zachowanie. Widziałem to w telewizji i od razu byłem nastawiony krytycznie. Gdyby to się działo z moim udziałem, kopnął bym go w jaja. Nie jechał w swojej strefie hamowania tylko przyspieszania - powiedział Barichello.

- To, że można tak się bronić nie jest nigdzie zapisane. Ale obowiązuje dżentelmeńska umowa pomiędzy kierowcami. Powinni się poruszać po wyznaczonej linii - dodał Brazylijczyk.

Wtórował mu Robert Kubica, który również nie był zachwycony postawą Hamiltona w starciu z jego kolegą z zespołu.

- Hamilton jechał nie fair. Myślę, że to powinno być w końcu uregulowane. Patrząc na przepisy, myślę, że powinien dostać karę - powiedział Kubica.

- Nie sądzę, żeby tylko jeden kierowca wykonywał tylko jeden ruch. Ważne żeby nie wykonywać takich ruchów jak się jedzie obok siebie. - zakończył Polak.

Szanghaj kojarzy się Hamiltonowi z mieszanymi uczuciami. W 2007 roku zużył tu opony, ugrzązł w żwirze i nie ukończył wyścigu, rok później wygrał GP Chin.

- Po trzech wyścigach jesteśmy zadowoleni z naszego tempa, czujemy się komfortowo i dalej będziemy się starać - powiedział Brytyjczyk przed wyścigiem.

Natalia Kowalska: Najpierw punkty w F2 potem w F1 czytaj tutaj ?

Copyright © Agora SA