Kubica, Alonso i Schumacher bronią Formuły 1

Po pierwszym w sezonie GP w Bahrajnie na Formułę 1 spadła fala krytyki. Szeroko kwestionowano sens wprowadzonych przepisów o zakazie tankowania w trakcie wyścigu. - Nie uważam, by tegoroczny wyścig w Bahrajnie był gorszy od tego sprzed roku - oponuje Robert Kubica

W powszechnej opinii nowe przepisy zamieniły pasjonujące wyścigi w nudne zawody, na których nic się nie dzieje. Czołowi kierowcy są innego zdania.

Michael Schumacher był jednym z głównych krytyków w Bahrajnie, ale teraz zmienił front.

- Czy mecz w którym padł wynik 0:0 jest zawsze nudny? Czy jeżeli mecz koszykówki skończy się rezultatem 100:100 to oznacza że był emocjonujący?- pytał siedmiokrotny mistrz świata przed GP Australii.

Formuła 1 to nie wyścigi motocyklowe ani koszykówka. Tu zawsze było mniej wyprzedzania, ale wciąż są emocje dla fanów - uważa Niemiec, dodając że wyścigi nie straciły na swojej atrakcyjności od 1991 roku, gdy zaczynał karierę.

- Z punktu widzenia widowiska nie uważam żeby wyścig w Bahrajnie był słabszy od zeszłorocznego - wtórował Schumacherowi Robert Kubica. - Był taki sam - dodał.

- Ten sport zależy od techniki, od precyzji mechaników, inżynierów, wszystkiego. Ludzie którzy chcą dodatkowego show powinni rozważyć czy na pewno chcą oglądać F1 - powiedział z kolei Fernando Alonso.

Nowego sponsora ma zespół Renault ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.