- Straciłem dwie pozycje, bo Nakajima trochę zbyt optymistycznie, w stylu kamikadze, wpadł w pierwszy zakręt. Na szczęście go dostrzegłem - jakbym go nie zobaczył, to zakończylibyśmy wyścig w pierwszym zakręcie. Po zewnętrznej miałem jeszcze Nicka, więc było bardzo ciasno. Przed trzecim zakrętem po zewnętrznej wyprzedziłem Nakajimę, potem Nick popełnił błąd w Zakręcie 7 i wykorzystałem to - mówi Polak. Potem minąłem jeszcze Räikkönena i próbowałem zaatakować Alonso. Niestety, przejechałem pół prostej na odcięciu, bo kierunek wiatru zmienił się o 180 stopni w porównaniu z wczorajszymi warunkami - opisywał Kubica.
- Z jednej strony wyścig był bardzo dobry, z drugiej faktycznie było bardzo trudno. Zawsze miałem kogoś tuż za sobą, ze stratą nie przekraczającą sekundy. Bardzo trudno było utrzymać dobrą szybkość i jechać bezbłędnie, ale się udało. Warunki nie były najłatwiejsze, praktycznie cały wyścig przejechałem na granicy możliwości, więc oczywiście cieszę się z siódmego miejsca. Oczywiście wolałbym dojechać na wyższej pozycji, ale jest jak jest - kończy kierowca BMW.
Czytaj relację z GP Turcji ?