GP Turcji: Szóste zwycięstwo Buttona, pierwsze punkty Kubicy

Jenson Button wygrał Grand Prix Turcji, siódmy wyścig sezonu. Nie musiałby wcale wygrać, gdyby nie jeden, jedyny błąd młodego Sebastiana Vettela. Solidny po niemiecku Robert Kubica był siódmy. Wyprzedził rywali m.in. dzięki niezwykle szybkim tankowaniom i zdobył pierwsze punkty w sezonie

Szkoda, że siódme miejsce Kubicy przyszło dopiero teraz. Szkoda, że punkty były tylko dwa. Ale dobrze, że w wyścigu Kubicy nie było żadnego przypadku. To oznacza, że za dwa tygodnie w Grand Prix Wielkiej Brytanii w Silverstone Polak może być równie szybki.

Wyścig w Istanbul Park był historią jednego błędu. Tyle, że jednego błędu u kilku ważnych kierowców. Pierwsze punkty Kubicy w sezonie! Pakiet aerodynamiczny zadziałał!

Błąd popełnili mechanicy Kazuki Nakajimy z Williamsa. Dzięki temu Polak nie był ósmy, był siódmy. Kiedy Kazuki wjechał do garażu na swój ostatni, drugi pit stop, przez kilkanaście długich sekund jego mechanicy mocowali się z lewym, przednim kołem. W tym czasie Kubica wyprzedził Japończyka, a potem również zrobił to Timo Glock, Kimi Raikkonen, Fernando Alonso i Nick Heidfeld.

To był mały łut szczęścia jaki przydarzył się w solidnym wyścigu Polaka, i być może wtedy pojawił się rodzaj niezdrowej satysfakcji. W końcu Nakajima zapisał się w pamięci polskich kibiców Kubicy niekorzystnie, jako sprawca kraksy w zeszłym roku podczas GP Australii, która spowodowała, że Polak nie zajął miejsca na podium na koniec ostatniego sezonu.

Zresztą Japończyk mógł zakończyć Polakowi i wyścig w Istanbul Park, kiedy na pierwszym zakręcie zablokował Polaka. - Nakajima trochę zbyt optymistycznie, w stylu kamikadze, wpadł w pierwszy zakręt. Na szczęście go zauważyłem - powiedział Polak portalowi f1.pl.

Błędy na korzyść Buttona

Ale dwa najważniejsze błędy przytrafiły się najlepszym kierowcom, na samym czele stawki. Najbardziej doświadczonemu i jednemu z najmniej doświadczonych. Pierwszy z nich popełnił Rubens Barrichello, w 278. wyścigu w karierze. Brazylijczyk miał jak najlepsze szanse, aby wyprzedzić na starcie swojego partnera z zespołu Jensona Buttona - startował z mniejszą ilością paliwa, po bardziej przyczepnej stronie toru. Ale znów zawiódł - silnik mercedesa w jego samochodzie omal nie zgasł, Brazylijczyk miał problemy ze sprzęgłem, a kiedy ruszył, jechał w drugiej części dwudziesto-samochodowej stawki. Na 49 okrążeniu nie wyjechał z garażu. Awaria. To pierwszy taki przypadek w historii zespołu Brawn GP. To prawda, że niedługiej.

Ale najważniejszy błąd popełnił Sebastian Vettel, z zaledwie 32 wyścigami na koncie, ale już z dwoma zwycięstwami. Jako zdobywca pole position w emocjonującej do ostatniej sekundy sobotniej sesji kwalifikacyjnej, Niemiec miał przed sobą czystą, lepiej przyczepną część toru, dysponował o sześć kilogramów lżejszym (czyli szybszym i zdaje się, że palącym mniej paliwa silnikiem Renault) samochodem od Buttona.

Ruszył do wyścigu z kopyta. Zdobył kilkumetrową przewagę nad Buttonem. Ale tor w Turcji ma szybkie zakręty, asfalt ma gdzie niegdzie małą przyczepność, z warstewką kurzu i piachu. Trzeba uważać z jaką prędkością się wchodzi w zakręty, trzeba uważać jak mocno i gdzie przycisnąć pedał gazu przy wyjściu z zakrętu.

Vettel przeszarżował na dziewiątym zakręcie. Wyjechał poza tor, jakimś cudem wrócił na niego, jeszcze raz wyjechał na trawę i jeszcze raz wrócił. To że na nim został może uznawać za cud.

Ale w tym momencie przegrał wyścig. Już nie był w stanie wykorzystać przewagi pole position, nie mógł odjechać rywalowi szybszym samochodem, a przewagi taktycznej nigdy nie miał - to Button mógł z większą liczbą paliwa zostać dłużej na torze i reagować na to, co zrobi ekipa Red Bulla. Vettel w ogóle za bardzo zaryzykował - wybrał taktykę z trzema postojami, zamiast dwóch. W końcówce przegrał również ze swoim partnerem z zespołu Australijczykiem Markiem Webberem.

Button wykorzystał błędy żółtodzioba Vettela i weterana Barrichello. Sam stał się częścią historii F1. Sześć z pierwszych siedmiu wyścigów sezonu wygrali tylko Alberto Ascari, Juan Manuel Fangio, Jim Clark w zamierzchłych czasach F1 i Michael Schumacher, największy kierowca Formuły 1.

Tytuł mistrza świata ma Button praktycznie zapewniony. Do końca sezonu pozostało tylko 10 Grand Prix. Dlaczego w nich miałby jeździć wolniej?

Kubica zdobył punkty!

Świetny start Kubicy. Dyfuzor?

Kubica nie miał w całym wyścigu najmniejszych problemów.

Pojechał fenomenalnie na pierwszym, szalenie emocjonującym napakowanym akcją okrążeniu - mimo niebezpiecznej jazdy Nakajimy i Nicka Heidfelda wyprzedził ich, minął jeszcze Raikkonena.

Wytrzymał presję, bo jechał cały czas mając jakiegoś rywala na ogonie, gotowego do ataku: Raikkonena, potem Alonso, a na koniec Glocka.

Zaskakująco wykonywał najszybsze okrążenia na końcu wyścigu, gdy używał bardziej miękkich opon, które według wszelkich narzekań miały być mniej trwałe, miały niszczyć się szybko. Okazuje się, że to wszystko prawda, ale też zależy w jakim samochodzie - akurat w BMW niszczenie się miękkich opon było dość wolne.

Okazuje się więc, że nowy podwójny dyfuzor, część dużego pakietu aerodynamicznego zamontowanego w Turcji, zadziałał. Samochód jest dobrze zrównoważony, ale jeszcze brakuje mu szybkości. - Wróciliśmy do formy z Grand Prix Hiszpanii. I wcale nie uważam, że to złe - powiedział po wyścigu Kubica.

Wyniki GP Turcji

Klasyfikacja kierowców

Klasyfikacja konstruktorów

Jarno Trulli: Możliwy jest podział Formuły 1 ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA