Pasjonująca godzina na torze Sakhir! Już w pierwszej sesji nie mieliśmy wielu kandydatów, których odpadnięcie można było z góry przewidzieć. Ostatecznie wśród piątki przegranych znaleźli się Adrian Sutil i Giancarlo Fisichella w ulepszonych, ale jednak wciąż zbyt wolnych bolidach Force India, Sebastian Buemi i Sebastien Bourdais z wyraźnie najsłabszego Toro Rosso oraz - nieoczekiwanie - Mark Weber z Red Bulla, który tydzień temu zajął drugie miejsce w wyścigu w Chinach. W Bahrajnie zaliczany był do faworytów. Korespondencja z Bahrajnu: Nadchodzi burza piaskowa?
Webber utknął jednak za Sutilem. Niemiec tuż przed ostatnim zakrętem chciał usunąć się Australijczykowi z drogi, ale ten, nie chcąc czekać, sam zmieniał tor jazdy - na ten sam, co rywal. Połączenie tych manewrów w czasie sprawiło, że Weber stracił za Sutilem zbyt dużo czasu i nie wykonał pomiarowego okrążenia. - Zostałem zablokowany - powiedział po wyjściu z samochodu Weber. - Protest? To już nie ma znaczenia. Mój wyścig jest zrujnowany - dodał. Można się jednak spodziewać kary dla Sutila od stewardów wyścigu.
Kubica i Heidfeld jak zwykle wyjechali na tor w końcówce sesji - pierwsze okrążenie dało Kubicy szósty czas (1:33.946 minuty), kolejne ósmy (1:33.915), ale wiadomo było, że Polak musi wykonać jeszcze jedno szybkie kółko, jeśli chce awansować dalej. Udało się - 1:33.495 dało ostatecznie 12. czas. Po pierwszej sesji na Kubicę i Sutila narzekał Fernando Alonso, który uważał, że był przez tych kierowców blokowany na swoim szybkim kółku.
W pewnym momencie, podczas zmiany opon przed garażem, na bolidzie Kubicy na kilka sekund pojawił się ogień. Powodem był prawdopodobnie wyciek paliwa na rozpalone słońcem nadwozie podczas tankowania.
W drugiej sesji Kubica dwukrotnie poprawiał swój czas, ale nie zdołał wycisnąć z bolidu więcej niż 1:33.487. Do awansu do czołowej dziesiątki zabrakło nieco ponad 0,3 sekundy - 10. Nico Rosberg z Williamsa miał 1:33.166. Heidfeld był od Polaka o 0,075 wolniejszy i zajął 14. miejsce. W niedzielę obaj kierRowcy BMW Sauber wystartują obok siebie.
W czołówce błyszczał Sebastian Vettel z Red Bulla. Zwycięzca GP Chin i w pierwszej (1:32.680), i w drugiej sesji (1:32.474) był najszybszy. To sugeruje, że Niemiec jest najszybszym kierowcą na torze Sakhir, bo w tych sesjach samochody są najmniej obciążone paliwem. W czołówce były także toyoty, brawny, a za nimi czaiły się ferrari i mclareny.
Trzecia sesja to już początek taktyki na wyścig - bolidy startują do niej z ilością paliwa, z którą potem zaczną jazdę w niedzielę. Vettel znów był przez moment najszybszy (1:34.015), ale w swoich ostatnich przejazdach wyprzedziły go toyoty - najpierw Timo Glock (1:33.712), a potem Trulli (1:33.431). - To nie były łatwe kwalifikacje, szczególnie, że mieliśmy trochę problemów na dohamowaniach - mówił Włoch.
Prowadzący w klasyfikacji generalnej Jenson Button i Rubens Barrichello z Brawna zajęli odpowiednio czwarte i szóste miejsce. Piąty był Lewis Hamilton z McLarena.
Wyniki:
Relacja na żywo z kwalifikacji - czytaj tutaj ?