McLaren może być wyrzucony z F1

McLaren ma się stawić 29 kwietnia na nadzwyczajne przesłuchanie. Zespół mistrza świata Lewisa Hamiltona czeka zapewne sroga kara za okłamywanie sędziów podczas Grand Prix Australii. Być może nawet wykluczenie z sezonu.

Szefowie McLarena będą musieli spowiadać się przed Światową Radą Sportów Samochodowych Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA), dlaczego nakłonili Hamiltona do składania nieprawdziwych zeznań. I dlaczego później ich nie sprostowali, choć mieli taką możliwość.

Przypomnijmy: 24-letni Hamilton i jeden z wieloletnich dyrektorów zespołu Dave Ryan zataili w Melbourne, że brytyjski kierowca specjalnie dał się wyprzedzić przez Jarno Trullego z Toyoty w czasie, gdy na torze był samochód bezpieczeństwa. Za taki manewr sędziowie zgodnie z przepisami zabrali Włochowi trzecie miejsce i oddali je Hamiltonowi.

Ale później wyszło na jaw, że McLaren i jego mistrz świata kłamali. Dowód: zapis rozmów radiowych między menedżerami w padoku a kierowcą, a również wywiady po wyścigu, w których Lewis zgodnie z prawdą opisał sytuację.

Sędziowie po raz kolejny zmienili więc klasyfikację GP Australii - mistrz świata został zdyskwalifikowany. Dopiero wtedy Hamilton przyznał oficjalnie, że mówił nieprawdę. Odbyła się zaskakująca konferencja, którą prawdopodobnie wymusiła FIA.

Podczas emocjonalnego wystąpienia mistrz świata całą winę zrzucił na Ryana. Opowiedział, że w drodze na przesłuchanie w Melbourne dyrektor McLarena miał nakłonić go do zatajenia prawdy. Pracujący w zespole od 35 lat na coraz wyższych i bardziej odpowiedzialnych stanowiskach Nowozelandczyk został we wtorek zwolniony.

Ale zespół i tak nie uniknie kary, bo to nie pierwszy przypadek kłamstw brytyjskiej stajni.

W słynnej aferze szpiegowskiej w 2007 roku McLaren został ukarany najwyższą grzywną w historii sportu - 100 mln dol. Wówczas w posiadanie tajemnic Ferrari wszedł szef konstruktorów McLarena dzięki dobrej znajomości rozczarowanego pracownika włoskiej stajni. Przedstawiciele McLarena przysięgali, że nikt w zespole nie miał świadomości, że doszło do kradzieży. Później okazało się, że to nieprawda. Dokumentacja techniczna bolidu rywala była w McLarenie znana szerzej, tajemnice poznał na przykład kierowca testowy McLarena Pedro de la Rosa - tak wynika z przechwyconych e-maili.

Teraz kara będzie zapewne również bardzo dotkliwa. Wyrzucenie z Formuły 1 w tym sezonie jest możliwe, ale bardziej prawdopodobna jest wysoka grzywna lub odebranie punktów. Bądź jedno i drugie.

W perspektywie są także inne konsekwencje. Na przykład takie, że z zespołu odejdzie Hamilton, związany ze stajnią od najmłodszych lat. Jako 10-latek miał podejść na ceremonii wręczenia nagród magazynu Autosport do ówczesnego szefa stajni McLaren Rona Dennisa i powiedzieć: - Przyjdzie dzień, w którym będę dla ciebie jeździć.

A teraz myśli, jak odejść z zespołu, mimo obowiązującego do 2012 roku kontraktu. Pretekstem może być zszargany wizerunek najmłodszego w historii mistrza świata.

Podobno jego ojciec i menedżer Anthony Hamilton rozmawiał o tym z szefem FIA Maxem Mosley'em. Szefowie zespołu zaprzeczają, aby Hamilton nosił się z zamiarem odejście. Dlaczego Kubicy ciężko będzie w tym sezonie o podium i czy nowy bolid coś zmieni

Menadżer Schumachera: Michael nie popełnił błędu - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.