W GP Malezji bolidy Lotus Renault spisywały się znakomicie. Nick Heidfeld wywalczył drugie w tym sezonie podium dla zespołu (pierwsze w Australii było zasługą Pietrowa), a Witalij Pietrow jechał na wysokiej pozycji, ale popełnił błąd i na kilka okrążeń przed końcem zakończył przygodę z Grand Prix Malezji.
Dumny z pracy zespoły jest Jean Alesi, ambasador F1 Grupy Lotus, który udzielił wywiadu stronie www.lotusrenaultgp.com.
Jean Alesi: Było to oczywiście niesamowite. Byłem niesłychanie dumny. Nick wykonał fantastyczną pracę, ale to był również ważny wynik dla nas jako całego zespołu. Wiele osób uważało, że wynik w Australii był łutem szczęścia lub też, że tor był po prostu dla nas bardziej łaskawy, ale wynik w Malezji pokazał, że się mylili. Mamy niezwykle szybki, konkurencyjny bolid.
Był pan w centrum akcji w boksie i mógł pan z bliska obserwować zespół przez cały weekend wyścigowy - jakie jest pana ogólne wrażenie?
Jean Alesi: To zespół profesjonalnych, uzdolnionych i oddanych sprawie osób, które zebrały się, żeby utworzyć fantastyczną ekipę. W trakcie jazd testowych, kwalifikacji i samego wyścigu w boksie panowało całkowite skupienie. Miałem słuchawki, które pozwalały mi podsłuchiwać, jak inżynierowie porozumiewali się z obydwoma kierowcami i za każdym razem, kiedy się odzywali, było to dokładnie we właściwym momencie i z podaniem dokładnej informacji. Ta ekipa pracuje wprost idealnie.
Więcej na stronie www.lotusrenaultgp.com ?