Odkąd Pirelli przejęło od Bridgestone rolę głównego producenta opon dla bolidów F1, włoska firma straciła już dwóch kierowców. Najpierw Sauber zwerbował do swoich szeregów Pedro de la Rosę na ostatnie pięć wyścigów poprzedniego sezonu. Następnie Nick Heidfeld, który przyszedł w jego miejsce, podpisał bezterminowy kontrakt z Lotus Renault GP.
Dla de la Rosy nie był to koniec przygód z Pirelli, Hiszpan wrócił jeszcze do producenta, ale przed nowym sezonem zainteresowanie kierowcą wykazywał McLaren. Ostatecznie czołowy zespół zatrudnił Hiszpana w roli trzeciego kierowcy.
Władzom Pirelli nie pozostawało nic innego, aniżeli szukać zastępcy. Nieoficjalne doniesienia ze świata Formuły 1 mówią o wyborze Lucasa di Grassiego, byłego kierowcy Virgin Racing. 26-latek, który nie znalazł zatrudnienia w żadnym zespole F1, ma już za sobą doświadczenie w testach.
Hybrydy doczekają się własnej serii wyścigowej?