Pogoda w tym roku zaskoczyła drogowców w Singapurze. Podczas piątkowych i sobotnich treningów i kwalifikacji miało lać, ale padało tylko przed nimi i po nich.
Można by pomyśleć, że na czas jazdy włączona do użytku zostaje technologia rozganiania chmur, bo choć poranne informacje ze strony f1.com zapowiadają na wyścig kolejną ulewę, to na zapowiedziach znów może się skończyć.
Według najnowszych doniesień pogodowych z innych serwisów, po raz kolejny opady deszczu powinny ustąpić tuż przed rozpoczęciem rywalizacji.
Z takiego obrotu spraw raczej nie będzie się cieszył Robert Kubica, który wystartuje dopiero z 8. pozycji. Deszcz mógłby mu bardzo pomóc, gdyż wyprzedzanie podczas wyścigów ulicznych - a do takich zalicza się GP Singapuru - jest niezwykle trudne i kolejność ustalona w kwalifikacjach zbyt mocno się nie zmienia.
Vettel żartuje, Alonso się czerwieni ?