F1. Raikkonen zmienia zdanie. Chce do Renault

Kimi Raikkonen sam zgłosił się do Renault po udanym dla francuskiej stajni GP Belgii. Fina interesuje ściganie tylko w konkurencyjnym bolidzie, co może mu zapewnić właśnie zespół Kubicy - dowiedział się serwis autosport.com. To duża zmiana w zachowaniu byłego mistrza świata - jeszcze niedawno przyznawał, że powrót do F1 go nie interesuje.

30-letni Fin od kilku miesięcy deklarował w mediach: "czasy się zmieniły". - Najprawdopodobniej nigdy nie wrócę do Formuły 1 - mówił otwarcie.

Wszystko wskazywało więc na to, że Raikkonen zostanie przy WRC. Zarząd Citroena, w którym występuje, jest z niego zadowolony i będzie chciał go zatrzymać. - Uwielbiamy Kimiego i chcemy, by został z nami w przyszłym sezonie - mówił Olivier Quesnel, szef Citroen Racing Team. Sam zawodnik również wypowiadał się o przekonaniu do tego rodzaju wyścigów, które sprawiały mu wielką frajdę.

Zmiana po GP Belgii

Raikkonen zawsze podkreślał, że może wrócić do ścigania, tylko w razie zapewnienia mu konkurencyjnego bolidu. Okazuje się, że po GP Belgii, w którym Robert Kubica zajął wysokie trzecie miejsce, Fin zbliżył się do francuskiej stajni i prawdopodobnie rozmawiał z szefami. Nie jest jednak jasne czy zrobił to osobiście, czy przez swojego menedżera.

Mimo oferty byłego mistrza świata, Renault nie prowadzi podobno z nim zaawansowanych rozmów. Francuski team nadal wierzy w Witalija Pietrowa, który wciąż ma szanse udowodnić swoją przydatność do zespołu. Szef Renault Eric Boullier potwierdził jednak, że Raikkonen zgłosił się do nich i rywalizuje o miejsce przy boku Roberta Kubica w sezonie 2011.

- Skontaktował się z nami, więc trzymamy rękę na pulsie - przyznał Francuz.

Magazyn F1: Dlaczego Kubica regularnie traci w pit stopach? Pietrow nie odstaje

Boullier ponownie zaznaczył jednak, że jeśli Rosjanin nie będzie popełniał głupich błędów, zatrzyma Pietrowa w zespole. Poproszony o porównanie obu kierowców Boullier przyznał: "Jeśli mam być uczciwy, Witalij nie jest zbyt daleko".

- Wciąż ma problemy, aby ukończyć kwalifikacje, czy wyścigi bez błędów. Na tym powinien się skupić. Żeby rozwinąć przede wszystkim zaangażowanie i poświęcenie - dodał.

Inna strategia

Nie od dziś wiadomo, że jedną z głównym zalet Pietrowa jest rosyjskie zaplecze finansowe, które przekazuje pieniądze francuskiej stajni. Zatrudnienie kierowcy pokroju Raikkonena zapewne zmieniłoby wewnętrzne relacje w zespole.

- Musielibyśmy przyjąć inną strategię. Nikt nie ma wątpliwości, że on ma charakter, przecież był mistrzem świata. Ale nas to będzie więcej kosztować. Inaczej zachowujesz się jak masz w zespole młodego kierowcę, inaczej jak doświadczonego wyjadacza - dodał Boullier.

- Musimy się zastanowić. Pierwszą opcją jest Witalij. Ale jest jeszcze kilka możliwości, jedną z nich jest Raikkonen - zakończył.

Decyzja wg szefa Renault zostanie podjęta przed zakończeniem sezonu 2010. Kolejnym wyścigiem w kalendarzu jest GP Singapuru, które odbędzie się 26 września.

Już niebawem F1 zawita w Rzymie!  ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.