Doświadczony Niemiec ma co najmniej trzy powodu do rozczarowania. Przede wszystkim nie wszedł do Q3, co jest bolesną wpadką, która praktycznie przekreśla jego szanse na bardzo dobry wynik w domowym wyścigu o GP Niemiec. Dodatkowo, porażkę oglądało ponad 100 tysięcy widzów, którzy przyjechali do Hockenheim przecież nie tylko dla Vettela, ale także dla Schumachera właśnie.
- Nie mam zbyt wiele do powiedzenia o kwalifikacjach, poza tym, że nasz wynik był wszystkim, co mogliśmy dziś osiągnąć - mówił smutny Niemiec.
Po drugie, Schumacher przegrał po raz kolejny z kolegą z zespołu - Nico Rosbergiem, który był dziewiąty. Po trzecie wreszcie, przed wyścigiem Mercedes zapowiadał walkę o podium, a przynajmniej o czołową piątkę.
- To bardzo rozczarowujące, ponieważ oczekiwaliśmy walki o piąte, szóste miejsce. Ale patrząc na różnicę pomiędzy Nico a mną widać, że taki jest nasz potencjał - mówił Schumacher, który doszukiwał się jednak jakichś pozytywów przed niedzielnym wyścigiem.
- Jeśli chcę znaleźć coś dobrego, to najwyżej tyle, że lepiej startować z 11. miejsca z czystej strony toru, niż z 10., ale z brudnej. Poza tym zawsze jesteśmy trochę silniejsi w czasie wyścigu, niż w czasie kwalifikacji - mówił Niemiec.
- Chcieliśmy oczywiście więcej dla naszych kibiców, miejmy jednak nadzieję, że jutro będziemy mogli pokazać im coś lepszego - zakończył siedmiokrotny mistrz świata.
Jesteśmy po prostu gorsi - mówi Hamilton ?