Tuż po wyścigu o GP Wielkiej Brytanii ostro zaiskrzyło na linii Mark Webber - Red Bull . Kierowca "Byków" jasno dał do zrozumienia, że nie podoba mu się to w jaki sposób jest traktowany przez swoich szefów. - Nieźle jak na kierowcę numer dwa - zgryźliwie powiedział Webber przez radio tuż po przejechaniu mety. Była to reakcja na wcześniejsze posunięcia sterników Red Bulla, którzy ewidentnie faworyzowali jego kolegę z zespołu Sebastiana Vettela.
- Teraz to Mark prowadzi, więc będziemy musieli zmienić taktykę na następny wyścig - powiedział szef red Bulla Christian Horner. - Osiągnęliśmy świetny rezultat w tym wyścigu, dlatego taka bardzo trudna decyzja musiała zostać podjęta - przyznał.
Mimo dobrych wyników w tym sezonie i najszybszego bolidu w stawce, od kilku miesięcy sytuacja w Red Bullu jest napięta. Najbardziej mogą na niej skorzystać kierowcy McLarena.
- Oni są zajęci sobą. My się dobrze dogadujemy. Może nie jesteśmy tak mocni, ale możemy się spokojnie skoncentrować na polepszaniu samochodu - powiedział Button.
Kierowca McLarena bronił także Marka Webbera.
- Jestem z niego dumny. Mark robi świetną robotę. Niezależnie od tego, czy jego przednie skrzydło robi różnicę czy nie, zawodnikowi ciężko jest pogodzić się z tym, że ma gorszy samochód od swojego kolegi z zespołu. Dlatego właśnie uważam, że zasłużył na zwycięstwo - dodał.
Wtórował mu Lewis Hamilton, aktualny lider klasyfikacji generalnej.
- Wyobrażam sobie jak musi się czuć. Nie chciałbym być na jego miejscu. Kiedyś go o to pytałem, ale powiedział, żebym się nie martwił. Dobrze, że wykonuje swoją pracę. Atmosfera w naszym zespole jest zupełnie inna, dlatego zajmujemy pierwsze miejsca w obu klasyfikacjach - powiedział Hamilton.
Magazyn F1: Kłopoty Kubicy przejściowe, Polak nie odpuści. Za to w Red Bullu - katastrofa!
Więcej o konflikcie w Red Bullu na blogu Bartosza Raja ?
Vettel sfrustrowany sytuacją wokół zespołu ?