F1. Chcą zakazać jeździć Hamiltonowi

W rozmowie z lifestyle'owym magazynem "Maxim" Lewis Hamilton powiedział o kilka słów za dużo. - Gdyby tylko policja wiedziała jak szybko jeżdżę po szwajcarskich drogach... - żartował kierowca McLarena, który wynajmuje w Szwajcarii mieszkanie. Okazuje się, że organizacja "RoadCross" złożyła wniosek o zakazanie Anglikowi jazdy po tamtejszych szosach.

Nie tylko Hamilton jest niegrzecznym kierowcą - wzoruje się na nim jego partnerka, piosenkarka Nicole Scherzinger. - Lewis często mówi mi "kochanie, trzymasz kierownicę kolanami!" - śmieje się. - Robię make-up, zmieniam stację radiową. Dużo się dzieje - zdradza celebrytka.

Teraz parze nie jest do śmiechu. - Osoby publiczne powinne być świadome faktu, że są wzorami do naśladowania dla wielu ludzi. To dotyczy również jazdy samochodem - tłumaczył rzecznik organizacji "RoadCross" apelującej o rozsądek na drogach.

Z inicjatywą zgodził się szwajcarski polityk, Pius Segmuller. - Myślę, że Hamilton i Scherzinger wykazali się naganną nieodpowiedzialnością. Takie słowa źle o nich świadczą, szczególnie że Hamilton jest idolem wielu młodych ludzi - oświadczył.

W 2009 roku kierowca Formuły 1. miał wypadek. Wpadł na znak drogowy i rozbił swoje auto.

Renault będzie miało bogatego sponsora? 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.