Kubica do wyścigu o GP Kanady ruszy z czwartej linii. Tuż obok niego ustawi się Felipe Massa z Ferrari, a przed nim Vitantonio Liuzzi z Force India. Bolidy Renault są w Kanadzie wyjątkowo szybkie na prostych, ale okazuje się, że kosztem docisku. Stąd Kubica, w wywiadzie dla portalu f1.pl , pytany o korzyści płynące z wysokich prędkości na prostych, mówi.
- Szczerze mówiąc myślę, że jesteśmy za szybcy na prostych. Taki jest już nasz samochód, mamy takie skrzydła jak w poprzednich wyścigach. Nie korzystamy z F-duct, więc nie mamy komfortu użycia skrzydła o większym docisku bez utraty szybkości maksymalnej. Na zdjęciach wyraźnie widać różnicę między naszymi skrzydłami, a na przykład McLarena. Nasze są jakby o połowę mniejsze, mamy mniej lotek - tłumaczy Polak.
- Musieliśmy jakoś powalczyć o prędkość maksymalną i moim zdaniem poszliśmy za daleko. Trudno dobrze ustawić samochód z takim niskim dociskiem. Ciężko jest zwłaszcza wyciągnąć maksimum przyczepności z twardych opon. Przy problemach z dogrzewaniem trudno jest bez docisku doprowadzić opony do optymalnej formy, bo samochód się bardzo ślizga. Na nowej nawierzchni, którą tutaj mamy, jest jeszcze gorzej niż w przeszłości - dodaje Polak.
Kubica, pytany czy duża prędkość na prostych pozwoli wyprzedzać w czasie wyścigu, mówi.
- Nie sądzę. Zależy, kto będzie jechał z przodu. Łatwiej wyprzedzić samochód, który jedzie o 10 km/h wolniej, ale ci wokół mnie są tylko o kilka kilometrów na godzinę wolniejsi. Taka różnica szybkości nie ułatwia znacząco wyprzedzania.
W kwalifikacjach Kubica ósmy ?