Ruszył wielki konkurs Wygraj Formułę! Do zdobycia 10 000 zł. Zagraj! ?
Hamilton chce powtórzyć swój triumf z 2008 roku, a także poprawić sytuację w klasyfikacji kierowców, która po awarii i wypadnięciu z toru podczas niedzielnego GP Hiszpanii nie wygląda najlepiej. W tej chwili jest szósty ze stratą 21. punktów do lidera Jensona Buttona.
Wyścig w Monako w tym roku może być zupełnie inny niż ostatnio. Na starcie staną aż 24 samochody, w tym trzy zespoły, które debiutują w tym sezonie - Virgin, Lotus i Hispania Racing. Na ciasnych i krętych uliczkach Monako ścisk będzie jeszcze większy niż do tej pory, ryzyko wypadków także wzrośnie. A gdy, tak jak wskazują pierwsze prognozy na weekend, spadnie deszcz, o zwycięstwo będzie loterią. - Wtedy Monako może być katastrofą - powiedział Hamilton.
Kierowca McLarena obawia się zwłaszcza wolniejszych bolidów, które mogą go wstrzymać za resztą stawki. - Nie wiem, czy oni mogą popsuć mój wyścig, ale może być bardzo ciężko. Tak szybko się ich dogania, potem są już schody. Zastanawiasz się czy ci ustąpią miejsca i zjadą na bok, a oni potem zajeżdżają ci drogę - dodał Hamilton.
- Mam nadzieję, że obędzie się bez incydentów i będzie ok., ale na pewno będzie bardzo ciężko. Mamy szansę na zwycięstwo, bo bolid jest świetnie przygotowany, a ja lubię tam jeździć - mówi kierowca McLarena i dodaje, że wierzy, że jest w stanie nawiązać walkę z samochodami Red Bulla.