Formuła 1. Schumacher komunikuje się oczami. "Płakał, gdy usłyszał głosy żony i dzieci"

Michael Schumacher, który przechodzi rehabilitację po wypadku w Alpach, wciąż nie może mówić, ale komunikuje się oczami - donosi włoski dziennik "Corriere della Serra". Gazeta pisze, że siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 popłakał się, gdy usłyszał głosy żony i dzieci.

Od wypadku Schumachera na nartach minęło już 13 miesięcy. Wybudzony ze śpiączki spędza dziś swoje 46. urodziny w domu nad Jeziorem Genewskim. Jak opowiada jego żona Corinna, przechodzi rehabilitację, która "będzie długotrwała". Włoskie media donoszą jednak, że są postępy. Choć Schumacher nie może jeszcze mówić, wyraża emocje i komunikuje się z bliskimi za pomocą oczu. "Czasem łzy kapią mu na twarz. Płacze, kiedy słyszy głosy żony i dzieci" - czytamy w "Corriere della Serra".

Gazeta pisze, że Schumacher może otwierać oczy, ale praktycznie cały czas patrzy w pustkę. Rozpoznaje bliskich, ale nie może samodzielnie wykonywać żadnych ruchów. Magazyn "Autosprint" donosi jednak, że nie oznacza to, że jest przykuty do łóżka. Jest w stanie siedzieć, co jest bardzo ważne dla postępów w rehabilitacji - nie dopuszcza do zaniku mięśni. "Często siedzi w fotelu przed oknem swojej willi z widokiem na ośnieżone szczyty w Alpach i brzegi Jeziora Genewskiego" - czytamy.

Schumacher miał wypadek podczas jazdy na nartach poza szlakiem 29 grudnia we francuskich Alpach. Przewrócił się i uderzył głową w skałę. Miał kask, ale siła uderzenia była tak duża, że doznał poważnego urazu mózgu. Został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, w której pozostawał aż do 16 czerwca. Do tego czasu stracił 20 kilogramów masy ciała. Lekarz, który go operował, powiedział, że do pełni zdrowia będzie wracał latami. Niemiecki kierowca siedem tytułów mistrza świata F1 wywalczył w latach 1994-1995 oraz 2000-2004. Karierę zakończył w 2012 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.