Żegnający się z Ferrari Massa miał świetny początek wyścigu - już na starcie przebił się z dziewiątego miejsca na szóste, na kolejnych kółkach wyprzedził dwóch rywali i miał realne szanse, by walczyć o podium. Mniej więcej w połowie zawodów jadąc na czwartym miejscu bronił się przed atakami Lewisa Hamiltona. Po wyjściu z ostatniego zakrętu przekroczył czterema kołami linię wjazdu do pit-lane. Sędziowie byli bezwzględni, mimo że wcześniej ten sam błąd popełniali inni kierowcy, i ukarali Brazylijczyka karą przejazdu przez aleję serwisową. Dla Massy był to koniec walki o wymarzone podium. - To niewiarygodne, niewiarygodne! - krzyczał do swojego inżyniera przez radio. Ostatecznie zajął siódme miejsce.
- Nie zrobiłem niczego złego, nikogo nie blokowałem, nie wyprzedzałem poza torem. Szkoda. Oni myślą, że mogą robić wszystko, co im się podoba. Powinni się wstydzić, ja nie mam czego. Każdy widział, co działo się na torze, jestem pewny, że nie tylko ja to zrobiłem, ale jako jedyny zostałem ukarany. Walczyłem o czwarte, może nawet o trzecie miejsce - mówił po wyścigu zdenerwowany Massa.
Złość na sędziów jest tym większa, że Fernando Alonso przyznał, że był gotowy przepuścić Massę. - To był jego ostatni występ dla Ferrari, chcieliśmy zrobić wszystko, by przed swoimi kibicami mógł cieszyć się z podium. Niestety, nie udało się. Felipe był świetnym partnerem przez cztery ostatnie lata - powiedział trzeci w niedzielę Hiszpan.
- Nie chodziło o żadną umowę, po prostu przed wyścigiem podszedł do mnie Fernando i powiedział, że jeśli będę za nim jechał, przepuści mnie. To już nieważne, będę dobrze wspominał ściganie w Ferrari i wszystkich ludzi, których tu spotkałem - zakończył Massa, od nowego sezonu kierowca Williamsa.
Alonso, który na Interlagos o nic nie walczył mógł zrewanżować się Massie za pamiętne GP Niemiec. Jadący na pierwszym miejscu Brazylijczyk usłyszał wtedy przez radio niemal już kultowe "Fernando is faster than you", po czym przepuścił kolegę z zespołu, który wygrał wyścig. Pod koniec sezonu stwierdził, że to polecenie, było najgorszym momentem w jego wyścigowej karierze. Wtedy na własnej skórze poczuł, że w stajni z Maranello zawsze będzie kierowcą numer dwa. Tym bardziej szkoda niedzielnej decyzji sędziów - to mogło być piękne zakończenie współpracy Brazylijczyka z Ferrari.
Wyścig na Interlagos wygrał Sebastian Vettel, dla którego był to dziewiąty z rzędu i trzynasty w sezonie triumf. Drugi był Mark Webber, trzeci Fernando Alonso.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone