GP USA. Vettel z kolejnym rekordem. Ósme z rzędu zwycięstwo

Sebastian Vettel wygrał ósmy kolejny wyścig w sezonie, czego nie dokonał jeszcze nikt w historii Formuły 1. Drugi był Romain Grosjean z Lotusa, trzeci Mark Webber (Red Bull Racing). Wicemistrzostwo świata zapewnił sobie Fernando Alonso.

26-letni Niemiec nadal nie znudził się wygrywaniem i z każdym kolejnym wyścigiem bije następne rekordy. Triumf na torze w Austin to dla niego ósme (!) z rzędu zwycięstwo - jeśli wygra także za tydzień w Brazylii, zrówna się w tej klasyfikacji z legendarnym Włochem Alberto Ascarim, który w latach 50. wygrał dziewięć kolejnych GP. Zrobił to jednak podczas dwóch sezonów, Vettel wygrywa nieprzerwanie od ósmego września, czyli wyścigu na Monzie. Co ciekawe, po wyścigu w USA kierowca Red Bulla ma na koncie więcej zwycięstw (38) niż drugich, trzecich i czwartych miejsc łącznie (37).

Weekend na Circuit of the Americas miał typowy dla tego sezonu przebieg - Red Bulle rządziły na treningach i w kwalifikacjach, Vettel wywalczył pole position, a potem prowadził od startu do mety. Na końcu wyścigu kolejny raz pozwolił sobie na zwycięskie "bączki", które powoli stają się jego znakiem rozpoznawczym.

Drugi w kwalifikacjach Webber tradycyjnie już przegrał start i dał się wyprzedzić Grosjeanowi i Hamiltonowi. Kierowcy Mercedesa Australijczyk szybko się zrewanżował - Francuza nie zdołał wyprzedzić do końca wyścigu, choć był od niego szybszy i atakował przez dziesięć ostatnich okrążeń. Zabrakło nutki ryzyka, a może po prostu umiejętności.

Wielka forma Grosjeana

Dla kierowcy Lotusa to kolejny kapitalny występ - Grosejan od pięciu wyścigów nie wypadł z pierwszej czwórki (cztery razy stał na podium), to dzięki niemu francuski zespół nadal liczy się w walce o trzecie miejsce klasyfikacji konstruktorów, choć szanse na wyprzedzenie Ferrari są niewielkie (18 punktów straty). Francuz może żałować słabego początku sezonu, to właśnie przez to zajmuje w generalce odległe siódme miejsce, bez szans na awans wyżej.

Heikki Kovalainen, który zastąpił w złoto-czarnym bolidzie Kimiego Raikkonena, nie zdołał dla Lotusa wywalczyć ani punkcika - mimo dobrego, ósmego miejsca w kwalifikacjach Fin miał problemy z tempem, a potem z przednim skrzydłem i ostatecznie był 15.

Alonso już spokojny

Wicemistrzostwo świata zapewnił sobie piąty w Austin Fernando Alonso. Oczywiście była to tylko formalność - Hiszpan miał przed wyścigiem 42 punkty przewagi nad Hamiltonem - w niedzielę Brytyjczyk zajął czwarte miejsce i nie ma już matematycznych szans na dogonienie byłego kolegi z McLarena. Przeskoczył za to w generalce niestartującego Raikkonena i przed ostatnim wyścigiem sezonu jest trzeci. Wciąż może go wyprzedzić Webber (7 punktów straty).

Największym zaskoczeniem weekednu jest postawa Valtteriego Bottasa - kierowca Williamsa najpierw świetnie radził sobie w kwalifikacjach, w których zajął dziewiąte miejsce, potem pojechał świetny wyścig, zajmując ósme miejsce. To jego pierwsze cztery punkty w karierze.

Świetnie spisał się także Sergio Perez, który przed wyścigiem o GP USA dowiedział się, że jest to jego ostatni sezon w McLarenie. Meksykanin przed własną publicznością (na tor w Teksasie przybyło wielu kibiców zza południowej granicy) zajął siódme miejsce. Może ten wynik pomoże mu w znalezieniu pracodawcy na przyszły rok. Jego kolega z zespołu - Jenson Button był dziesiąty.

Kończące sezon GP Brazylii już za tydzień. Relacje z kwalifikacji i wyścigu w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA