F1. Pirelli pracuje nad zmniejszeniem liczby pit-stopów

Dyrektor Pirelli Paul Hembery przyznał, że przez problemy z oponami doszło do zbyt wielu pit-stopów podczas GP Hiszpanii. Firma będzie pracowała nad zmianą ogumienia, ale na pewno nie zdąży na zaplanowane na 26 maja GP Monako.

Po obfitującym w pit-stopy Grand Prix Hiszpanii firma Pirelli przyznała, że jej tegoroczne opony dla Formuły 1 zużywają się zbyt szybko i wymagają poważniejszej modyfikacji. Kierowcy F1 zgłaszali problemy ze zużywaniem się opon. Jak pisze agencja AP, "opony ścierały się jak papier, wszędzie latały kawałki gumy a bolidy wjeżdżały i wyjeżdżały z alei serwisowej jak kupujący na parkingu przed supermarketem".

Zwycięzca GP Hiszpanii Fernando Alonso zmienił ogumienie cztery razy. Podobnie zrobiła większość kierowców, wobec czego wszystkich pit-stopów było aż 79. Pirelli takiej sytuacji nie zakładało, dlatego rozważa zmianę swoich opon.

Dyrektor Pirelli Paul Hembery potwierdza, że stara się znaleźć przyczynę problemu, ale zmiany będą gotowe dopiero na Grand Prix Wielkiej Brytanii, które odbędzie się 30 czerwca. W czasie GP Monako kierowcy będą korzystać z tych samych opon co w Hiszpanii.

- Chcemy widzieć w każdym wyścigu 2-3 pit-stopy na kierowcę, tym razem oczywiście było ich zbyt wiele. Będziemy chcieli wprowadzić trochę zmian, ale w tej chwili jest to szukanie po omacku. Musimy wrócić do realizowania naszych założeń - przyznał Hembery.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.