Formuła 1. Pechowy Schumacher ufa swoim mechanikom

Największy pechowiec sezonu 2012 Michael Schumacher zapewnia, że w stu procentach wierzy w swój zespół. A miałby wiele argumentów, aby winą za fatalne wyniki obarczyć personel Mercedesa.

Czy Schumacher słusznie ufa mechanikom? Dyskutuj na forum F1!? 

Po siedmiu wyścigach sezonu Schumacher ma na koncie ledwie dwa punkty, a Nico Rosberg ma ich aż 67. Nico ukończył wszystkie okrążenia w każdym Grand Prix, a w sumie było ich 441, podczas gdy Michael przejechał ich ledwie 253. Powstrzymywały go głównie awarie bolidu oraz nieudane pit stopy. Nic dziwnego, że podczas spotkania z dziennikarzami Niemiec otrzymał następujące pytanie: Czy uważa się pan za najbardziej pechowego kierowcę sezonu?

- Ciężko byłoby polemizować z tym stwierdzeniem. Z pewnością moje dwa punkty nie są dorobkiem, na jaki zasłużyliśmy, ale jest jak jest. To jest element startów w Formule 1 - odpowiedział Schumacher. - Myślę, że przyczyny słabych rezultatów są oczywiste. Ostatnio miałem awarię tylnego skrzydła, a konkretnie systemu DRS, w Kanadzie. Przez to musiałem się wycofać z wyścigu i podobnie wcześniej były inne powody, dla których odpadałem przed czasem.

Schumacher, który sam przez lata cieszył się przywilejem niekwestionowanego lidera Ferrari, nie chce zagłębiać się w teorie spiskowe. Całkowicie ufa swoim mechanikom. - Wygląda na to, że zbiegiem okoliczności wszystkie te problemy pojawiają się tylko w moim samochodzie, ale jestem w Formule 1 wystarczająco długo, aby rozumieć, że te maszyny są prototypami. Stąd niezależnie od tego, jak dobrze się spisujemy, a jestem w stu procentach przekonany, że każdy w Mercedesie daje z siebie wszystko, wciąż mogą się przytrafiać problemy, które teraz mamy.

Przyczyn tak fatalnych wyników jeżdżącej legendy Formuły 1 dziennikarze szukają na różne sposoby. Jeden z nich rozbawił Schumachera, pytając, czy nie powinien zmienić stylu jazdy na bezpieczniejszy. Niemiec zaczął się śmiać. - Na żaden z problemów, jakich doświadczyliśmy, kierowca nie ma wpływu. Chyba, że bym stał w garażu. To mogłoby by być rozwiązanie - odpowiedział rekordzista wszech czasów. Potem jeszcze raz podkreślił, że nie ma pretensji do Mercedesa o te wszystkie awarie. - Nawet nie czuję się z tego powodu szczególnie źle, bo jak już mówiłem, taka jest natura Formuły 1. Ja ufam swoim ludziom w stu procentach i wiem, że jeśli dzieją się takie rzeczy, to jest to zrządzenie losu.

Zobacz wideo
Copyright © Agora SA