Trulli: "Kierowcy płacący" nie są wystarczająco dobrzy na F1

Jarno Trulli uważa, że kierowcy, którzy są zatrudniani tylko ze względu na stojących za nimi sponsorów, niszczą Formułę 1.

Nie umiemy się powstrzymać na Facebook/Sportpl ?

W padoku mówi się, że mimo ważnej umowy na 2012 roku Trulli może zostać zwolniony, a wtedy jego miejsce za kierownicą Caterhama zajmie Rosjanin Witalij Pietrow, za którym stoi kilku bogatych sponsorów.

37-letni Włoch uważa, że team Lotus-Reanult stracił sportowo na podpisaniu kontraktów z Pietrowem i Bruno Senną. - Robert Kubica jest świetnym kierowcą, który potrafi wycisnąć z samochodu wszystko, co najlepsze. To dlatego Renault było uważane za czarnego konia ostatniego sezonu - powiedział Trulli w rozmowie z "La Republicą".

- Gdy po wypadku Robert nie mógł usiąść za kierownicą, Pietrow nie sprawdził się w roli lidera, a Senne tylko potwierdził, że nie jest wystarczająco dobrym kierowcą - dodał. Senna w trakcie sezonu zastąpił Niemca Nicka Heidfelda. - Nick dzięki swojemu doświadczeniu zdobył prawie tyle samo punktów co Pietrow, a ścigał się przecież tylko przez pół sezonu.

- Ci, którzy płacą za to, by się ścigać, nie są tak zaangażowani, nie chcą walczyć. Ich zatrudnianie to decyzja biznesowa i, moim zdaniem, to się nie opłaca - mówi Trulli.

Chris Horner, szef teamu Red Bull, uważa, że cała dyskusja o tzw. kierowcach płacących jest wyolbrzymiona. - Dla zespołów zawsze najważniejsze było znalezienie balansu pomiędzy poziomem sportowym a odpowiednią ilością pieniędzy - powiedział.

Raj One: Skąd Ferrari wie, że Kubica wróci? Tajne badania czy wiara w Polaka?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.