Formuła 1. Hamilton wygrał w Abu Zabi

Mistrz świata Sebastian Vettel wyrównał rekord Nigela Mansella w zdobytych w trakcie sezonu pole position, ale dorówna Michaelowi Schumacherowi w liczbie zwycięskich wyścigów. Wczoraj odpadł już na pierwszym okrążeniu, triumfował Lewis Hamilton.

Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?

- Kiedy wyjeżdżałem z pierwszego zakrętu, wszystko wyglądało dobrze, ale chwilę później próbowałem skręcić, a samochód nie reagował - mówił Vettel o sytuacji z początku wyścigu. W red bullu Niemca przedziurawiła się tylna opona, a po powrocie do alei serwisowej okazało się, że zniszczona jest też podłoga bolidu i wydech. Vettel nie mógł kontynuować wyścigu i walczyć o 12. zwycięstwo w tym roku. Niemca, który tym samym nie zdoła wyrównać rekordu Schumachera (13 zwycięstw), pocieszał sam szef Formuły 1 Bernie Ecclestone. Dla Vettela pocieszeniem mogło być także to, że w sobotę wygrał kwalifikacje - po raz 14. w tym sezonie, czym wyrównał osiągnięcie Nigela Mansella. W Brazylii może je pobić.

Wyścigowe kłopoty Niemca wykorzystał Lewis Hamilton z McLarena, który po starcie z drugiej pozycji nagle znalazł się na pierwszej. Obronił ją do mety. Choć najwięksi rywale zbyt mocno nie naciskali - Fernando Alonso z Ferrari pięknie przebił się tuż po starcie z piątego na drugie miejsce, ale potem raczej bronił się przed Jensonem Buttonem z McLarena, niż atakował Hamiltona. Hiszpan obronił pozycję wicelidera i na wyścig przed końcem do drugiego w klasyfikacji generalnej Buttona traci tylko 10 punktów.

Hamilton, który ma wybitnie nieudany sezon, mógł się wreszcie uśmiechnąć. - W ten weekend urodziny miała moja mama. Super, że mogłem wygrać, kiedy ona tu była. Czuję się fantastycznie - mówił Anglik, który w klasyfikacji generalnej zajmuje piąte miejsce.

W siedzibie Lotus Renault o osiągnięciach kierowców nie było czego opowiadać (Witalij Pietrow był 13., a Bruno Senna 16.), ale szefa zespołu Érica Boulliera pytano o Roberta Kubicę. Francuz wiele nowego nie powiedział, powtarzał głównie, że Renault na Kubicę czeka i będzie czekać, nawet jeśli Polak nie zdąży wykurować się na początek przyszłego sezonu. - Kiedy będę znał plan powrotu, spróbuję zorganizować wszystko tak, żeby Robert mógł dołączyć do zespołu nawet po rozpoczęciu mistrzostw - stwierdził Boullier. Pewne miejsce w jego ekipie ma Pietrow, najpoważniejszym kandydatem do drugiego samochodu jest Romain Grosjean.

Boullier odniósł się także do braku doniesień z obozu Kubicy. - Jeśli Robert nie chce z nikim rozmawiać, co ja mogę na to poradzić? Nie mamy problemu z komunikacją. Jedyny problem jest taki, że październik miał być miesiącem, w którym Robert miał zyskać pewność, że będzie w stanie wrócić na lutowe testy. Wygląda na to, że tej pewności nie ma - mówił Francuz.

Ostatni wyścig tego sezonu, Grand Prix Brazylii, odbędzie się 27 listopada w S a o Paulo.

Pierwsze Grand Prix Formuły 1 w Indiach. Zamiatają ulice, malują trawę... [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA